wyjechałeś
zostawiles mnie
miejsce ktore uczyniles rajem
teraz komnata mojej samotnosci
wyjechales musiales
nie mogłam zatrzymać Cię
żadnym slowem
błagalną lzą
powietrze tutaj
zastygło
w chwilach naszej namiętności
a teraz tak ciężko
złapać oddech
bo to co było
zostało schowane
w pudełeczko
razem z obrożą
miłości
nie zapomnę
bo chce pamiętać
ale czuję sie
niczym anioł bez skrzydeł
zasnę wtulona w
zapach Twojej nagiej skóry
zachowany w mojej pościeli
Komentarze (2)
Wspmnienia są pięne, pięknie o nich piszesz choć
czasem bolesne...a miłości nie można zatrzymać jeśli
nie chce zostać, miłość ni znosi niewoli.
Smutne pożegnanie i smutny wiersz-wyjechał bo musiał
ale został zapach skóry...:)