Wyjście
Kolejne lata mijają...
Nic się nie zmienia,
Tylko dochodzą kolejne zmartwienia,
Moje kulejąca radość...wciąż porzuca
mnie
Zgryźliwa jest,niepomocna jest
Może lepiej jeśli znikłaby,
A może i nie...
To o czym myślę nie jest wyjściem,
Jeszcze nie teraz
Nie mam powodu aby przedwcześnie odkupić
ten dar
Mam powód,aby zmazać winę i niepokój
teraz
Mam powód,aby krzywdzić zło
Mam powód,lecz nie mogę działać furią
nagłą
To o czym myślę nie jest wyjściem...
Nie jest ujściem dla nieskończoności
Lecz odrzuceniem tego co moje
Podarunków od losu...
Choć niewiem...może jest tylko
Cząstką większej zawiłości,
Zniewagą dla szczęścia,
Zbiorem nietrafnych powinności...
Jedno wiem: życiem moim jest,
Moim postępowaniem,
Czy warto to zatracać?
Odpowiedzi poszukam idąc choćby na kres,
Bo pytania będą nie odchodzić,lecz
powracać.
And nothing else matters...really?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.