Wyjście awaryjne
Kasia złego męża miała,
alkoholem się upijał,
nie pracował i nierzadko,
żonie boki też obijał.
Dzieci po kątach ustawiał
z kolegami się zabawiał.
Przyszła jesień,
grzybki w lesie.
Kasia duży koszyk miała,
a więc grzybków nazbierała
i pewnego popołudnia,
zupkę z nich ugotowała.
Krzysiu łobuz co niemiara,
nalał sobie zupki z gara,
chociaż smaczna,
lecz niezdrowa,
do spożycia już gotowa.
No i była tak wspaniała,
że w niebiosa go wysłała.
Krzysio w niebie odpoczywa,
i udręki wciąż przeżywa,
jego dobra, miła żona,
całkiem teraz odmieniona.
Kosmetyczka, do fryzjera,
no i grzybków już nie zbiera…
DLA ANNY...
:)
Komentarze (10)
:)))
Waldi ... ja od tego umywam ręce... :)
kombinuj ;)
jesieni ..życie ..
dobry sposób na pozbycie się legalnie żony poczekam do
jsiesieni to i moje zycie się odmieni
To prawdzowy dramat.
Pozdrawiam serdecznie.:)
No tak bez takiego wyjścia nie ma wyjścia.
Głodny Krzyś sam sobie zupki nalał...Trafił tam, gdzie
nie będzie mógł ... rozrabiać :) Dzięki za komentarze
i poprawki ;) pozdrawiam serdecznie...
Ciekawa opowieść o przebiegłej Kasi.
Zastanawiam się dlaczego Krzysio, który nadużywł
alkoholu i bił małżonkę po śmierci "w niebie
odpoczywa", chyba powinien trafić gdzie indziej? Msz
"nierzadko", "niezdrowa", "co niemiara" tak powinny
być napisane. Miłego wieczoru:)
Jak widzę czarny humor :)
To fakt ze czasem człowiek człowiekowi ością w gardle
Pozdrawiam serdecznie :)
wesoly? hmmm, zastanowilabym sie...
nie poszla siedziec;)?