Wykłady szalonego naukowca-...
Kolejny wykład, jutro ukaże się następny na inny, chyba nawet fajniejszy temat, bo o zwierzętach.
"Wykłady szalonego naukowca- Prawdziwa
historia".
22.04.2017r. sobota 22:51:00
Szanowni państwo, witam państwa na
dziesiątym moim wykładzie z cyklu, co
szalony naukowiec rzecze.
Co jakiś czas wcielam się w Małego
Historyka Falibog-a. Tak, tak moi mili, Ci
z was, którzy znają tego bohatera to teraz
wiecie, że ja Łukasz Żydek, Szalony
Naukowiec, także jestem Falibog-iem i dobry
Bóg wie jakie inne kreacje mam (śmiech.
Dziś występuje w kreacji około
garniturowej. Ja chętnie i często pracuje
także fizycznie. Dziś, znaczy się na
chwilkę przed przygotowaniem tej mej
przemowy ktoś powiedział, że nie pasuję do
prac fizycznych, bo ciągle chodzę w
garniturach. Tutaj pewnie uogólniał do
eleganckiego stroju, do takiego
współczesnego garnituru. Tylko jeżeli ów
koleś, młodzian tuż przed bierzmowaniem
widzi mnie w drodze do, w lub w drodze z
kościoła, to sorry ale w krótkich spodniach
i tischercie mnie nie zobaczy (śmiech).
Tyle wstępu, z inną, równie prawdziwą
historią chcę się podzielić. Dziś postaram
się przekazywać suchą wiedzę, ale soczyście
prawdziwą. Władysław III Jagieliończyk,
żyjący prawdopodobnie w latach 1424-1444
znany jest jako Władysław Warneńczyk W tym,
co powiem dalej wyjaśni się dlaczego
prawdopodobnie. Oficjalnie poległ pod Warną
jako obrońca chrześcijaństwa. Poległ w
bitwie z potęgą osmańską. Jest bardzo
znanym polskim władcą daleko poza
granicami.
Powstało o nim wiele pieśni, poematów, a
także legend. W ty takie, że wcale nie
poległ, w sensie, że nie zginął w bitwie
Był pierworodnym synem króla Władysława
Jagiełły, gdy sie urodził jego ojciec miał
już siedemdziesiąt lat. Jego matka Zofia
Holszańska, która była zwana Sonką miała
wówczas dopiero siedemnaście lat.
Jak się nasz bohater znalazł pod Warną
Otóż w owym czasie w pewny sposób jak dziś
było dwóch papieży, obaj sprawowali swe
rządy oficjalnie. Jeden z nich, a
mianowicie Eugeniusz IV ogłosił w 1443 roku
Krucjatę przeciw Turkom. Wojny tej
praktycznie nikt w Europie nie uznał za
świętą. Niektórzy nie zgadzali się z
postanowieniami tego papieża, bo uznawali
władzę tego drugiego, którym był Feliks V.
Także w wyniku różnych dalszych losów,
których wam oszczędzę, jeżeli was
zainteresuję sami poszukacie w
bibliotecznych archiwach, albo w wszystko
wiedzącym i mającym Internecie. Krucjata
miała różne losy, pozytywne jak i te bardzo
dramatyczne. W momencie, gdy krzyżowcy
mieli szalę zwycięstwa po swej stronie nasz
Władek nakazał szarżę, która okazała się
być fatalna w konsekwencjach. I podczas
tejże szarży poległ śmiercią bohaterską.
Tyle by było z oficjalnych wątków. Tutaj
jednak wkracza do popisu historia legend i
innych opowieści. Jan Długosz podaje, że
ciała króla nigdy nie odnaleziono, jego
następca aż kilka lat zwlekał z swą
koronacją, liczono, że wróci, że go znajdą,
bo zaczęto go szukać. Spływały różne
doniesienia o jego pobycie tu i ówdzie w
dalekim świecie, gdzieś za morzem. Jan
Długosz powołując się na różne źródła
przekazał nam, że widziano Króla Władysława
III Jagiellończyka w Konstantynopolu także
w Wenecji, w Siedmiogrodzie Albanii, a
nawet w Serbii i wielu innych miejscach
Rzekomo nawet miał zapowiadać swój rychły
powrót, ale jak wiemy do niego nie doszło.
Dalsze, domniemane losy są fascynujące.
Kochani poprawcie swe pozycje, w których
siedzicie i posłuchajcie dalej.
Nawet wydane niedawno już w XXI wieku
prace mówią, że miał udać się do Ziemi
Świętej i ukrywać się na Górze Synaj. A
dziesięć lat później znalazł się w
Portugalii i wylądował na Maderze. Tam, w
tamtejszych źródłach pojawia się wzmianka
jakoby był polskim księciem pokonanym w
bitwie pod Warną. Mówił o sobie Henryk
Alemao. I tutaj uwaga zbliża się moment
kulminacyjny mojej na faktach opartej
opowieści on to, pod przybranym imieniem i
nazwiskiem miał być ojcem Krzysztofa
Kolumba. Jesteście w szoku? Ja nie, jestem
tym tylko i aż zafascynowany. Krzysztof,
piękne imię i jak po naszemu brzmi,
nieprawdaż. Nie Kris, Kristofer czy jakoś
inaczej, ale normalnie Krzysztof, po prostu
nasz Krzyś. Krzyś Kolumb, a może
Kolumbowicz bo są źródła, których teraz nie
pomnę, które podają, że być może tak
właśnie się nazywał.
W tamtym czasie szukając Warneńczyka na
ową wyspę przybyli tajemniczy emisariusze,
więc on to poprosił swego syna, by ten
ukrył swe prawdziwe pochodzenie. Mówią, że
w każdej legendzie jest ziarenko prawdy, a
więc mi mili pozostaje nam wierzyć, że jest
to wielce faktycznie prawdopodobna
historia.
Dziękuję za wysłuchanie wykładu, wiem,
jesteście w szoku, dziś się nie
popisywałem, jutro też postaram się
przedstawić rzetelną wiedzę na zgoła inny
temat. Więc kończąc dziś zapraszam
ponownie, liczę ma waszą ochoczą obecność.
Dziękuję za waszą obecność, mimo długiego weekendu na przekór lenistwu trochę wykładów.
Komentarze (11)
podoba mi się
miłego dnia
Fajnie Łukaszu.Pozdrawiam:)
Ja też nie omieszkam:)
Pozdrawiam Amorku:)
I kolejny fajnie podany przekaz...
+ Pozdrawiam
Fajny. Uśmiechnął :)
Miłego weekendu.
Z pewnością możesz liczyć na moją obecność :)
Pozdrawiam serdecznie życząc udanej Majówki +++
jako,że jestem
Krzysztof z imienia
wysłucham co masz
do powiedzenia:)
Pozdrawiam:)
Dobre.Ciekawie piszesz.Pozdrawiam.
Historię zawsze warto zgłębiać,
pozdrawiam serdecznie,
na długie wykłady niestety się nie zapisuję, bowiem
oczy szybko kapitulują:)
Wspomnienie z historii...
Pozdrawiam milutko;)
O jestem pierwszy .. no cóż dobrze że teraz wstałem to
i z przyjemnością przeczytałem ..pozdrawiam Waldi ..