WykładySzalonegoNaukowca-WujekDo...
Kolejny wykład, zapraszam.
"Wykłady szalonego naukowca- Wujek dobra
rada powraca".
15.01.2018r. poniedziałek 11:25:00
Szanowni państwo, witam państwa na
dwudziestym ierwszym moim wykładzie z
cyklu, co szalony naukowiec rzecze.
Na wstępie to zapoznajcie się z pełnym
tytułem dzisiejszego wykładu. A wiecie
skąd taka wizja i taki wykład na dziś? I w
sumie w pewnym stopniu wpisuje się w pewien
cykl wykładów. Otóż dlatego, że chcę was
czegoś nauczyć, a jakbym ciągle naukowo
gadał to bym przynudzał. Przynajmniej takie
mam odczucie, tam gdzieś na a może w bucie
(uśmiech prowadzącego).
Widziałem jak ktoś zmagał się z brudnym
kranem i teraz nie ważne, czy z
łazienkowym, czy tez z kuchennym. I jak tak
widziałem te męczarnie pomyślałem sobie,
człowieku. Tutaj specjalnie nie zdradzam
płci owej osoby. Gdy kobiety zostały by w
pewnym stopniu obrażone, a mężczyźni w tym
wszystkim wyszli by jak zawsze (lekkie
chichy z sali). No i jak wiecie pomyślałem
sobie, a pomyślałem tak: no weź obłóż ów
kraj wacikiem z octem poczym zawiń w folię
i zostaw w spokoju. Wtedy ów kran zmięknie
i odpuści nam i sobie, a po kilku godzinach
wystarczy ten zmaltretowany kran przetrzeć
ściereczką i eureka po sprawie. No i po
robocie. Widzicie jakie proste?
Innym razem w kawiarni patrzę a podają
kubki, a nie filiżanki. To był taki tani
lokal, ale bardzo przyjazny, także dla
osadu, który oblegał ów kubek. Wtedy
wstałem, podszedłem do młodej osoby na
zmywaku i przy zmywarce i pokazałem ów
kubek. Widząc głupią minę i
zdezorientowanie powiedziałem luzuj, tutaj
masz sól, wskazując na solniczkę. I dodałem
weź go tą solą natrzyj. Następnym razem,
gdy znów tam się udałem to otrzymałem
pozbawiony osadu kubek, a do rachunku
dopisane, cena herbaty plus dziesięć groszy
na sól (śmiech ze sali).
Z kolei raz idąc z kwiatami na urodziny po
wręczeniu owego bukietu zauważyłem, że
stojący z wodą wazon, do którego trafia ten
wymuskany bukiet ma zabrudzone dno. A z
racji, że była pora obiadowa i w kuchni w
woreczku były obierki z ziemniaków to
wstałem od stołu, podszedłem i do wazonu
wrzuciłem trochę tych obierek. Kwiaty
odstawiłem na dosłownie chwilę, widząc
zdziwienie pozostałych gości wstrząsnąłem
wazonem, po chwili wylałem wodę, wyrzuciłem
przy tym obierki. Wazon i jego dno było
czyste, wstawiłem kwiaty i ponoć stoją tam
do tej pory. Myślę, że pójdę zmienić je na
świeże, co wy na to? (śmiech na sali).
Tera to was zaskoczę, usiądźcie wygodnie,
bo zaraz pospadacie z krzesełek. Tego
samego dnia, co wyżej wspomniane urodziny
musiałem skorzystać z toalety i patrzę
ktoś przede mną pozostawił brudną muszlę
klozetową. No, ale zwykłe czyszczenie nic
nie dało, bo to jednak nie był świeży brud.
Znów poszedłem do kuchni, pytam gospodarzy
i po chwili mam w ręku kwasek cytrynowy. No
i posypałem nim zbrudzone miejsca muszli
klozetowej, napisałem na klapie przy desce
nieczynne do jutra (śmiech na sali). Na
kuchni dałem cynk o moim zaangażowaniu w
czyszczenie i poleciłem by kolejnego dnia
całość, zwłaszcza miejsca posypane kwaskiem
zostały wyszorowane szczotką.
No dobra to zdradzę wam jeszcze jedno,
otóż właśnie po tych urodzinach kucharka
zwróciła się do mnie z problemem. Otóż moi
mili mówi mi, mam brudny piekarnik. Ja się
uśmiechnąłem i mówię spoko żaden problem
dla wujka dobra rada. Tak to wróciłem do
tamtego domostwa, powiem, że muszka była
już pieczołowicie wyszczotkowana. Zajrzałem
do piekarnika i się nieco przeraziłem. No,
ale go odpaliłem, znaczy się włączyłem, a
gdy był już nagrzany posypałem go solą,
zdrowo go posoliłem i tak z dwadzieścia
minut jeszcze go grzałem. No i wyłączywszy
wytarłem skrupulatnie papierem kuchennym,
to znaczy się papierowymi ręcznikami.
Wiecie jaki był? No tak nie wiecie, ale
powinniście się domyśleć, że był jak nowy.
Zwykle w tym momencie mówiłem ok kończę
wykład. Jednak nie dziś, hola, hola,
studencie siadaj spokojnie i posłuchaj
jeszcze. No powiedz, gdzie Ci się tak
spieszy? Teraz to ja wam zrobię małe smaki.
O ile pewne wątki mogły być nieestetyczne
to o tyle teraz będzie smacznie. Tak myślę,
ale też myślę, że się nie mylę. To
siadajcie wygodnie, pomachajcie głowami dla
lepszego krążenia, ale nie za mocno, bo
sobie szyję nadwyrężycie, albo jakiegoś
wstrząsu dostaniecie. Dobrze tyle
przerywnika, a ja kontynuuję dalej.
Marzy wam się sałata? No i nie mówię o
hajsie, chodzi mi o taką świeżutką,
kruchutką sałatę. Myślę, że jest to możliwe
i to nawet przez cały tydzień. Należy
osuszone liście sałaty umieścić w misce, a
na wierzchu położyć wszystko mogący
papierowy ręcznik. Poczym całość wystarczy
owinąć folią śniadaniową i umieścić w
lodówce. Dobrze jest, gdy lodówka jest
włączona do gniazdka z dopływem prądu
(śmiech na sali). Wiecie, co w lodówce
zrobi ręcznik papierowy? No widzę, że nie
wymyślicie, otóż on wchłonie wilgoć. I
superancko, że tak zrobi, bo właśnie
głównym powodem tego, że liści sałaty tak
szybo więdną jest właśnie o niesławiona
wilgoć.
No dobra nie będę już za długo was
trzymać, ale jeszcze jedno wam powiem.
Jeżeli z jakiegoś powodu, nie ważnego
chcielibyście kiedyś biszkopt pokroić na
równe części to do tego celu należy użyć i
tutaj uwaga- trzymam was w napięciu. Otóż
należy użyć nici dentystycznej. Początkowo
należy wyznaczyć połowę wysokości biszkopta
i należy zaznaczyć tę wartość na cały jego
obwodzie za pomocą wykałaczki. O widzę
wasze zdziwienie, a myśleliście, że macie
je tylko do dłubania między zębami (śmiech
na sali). Po zaznaczeniu należy owinąć
biszkopt kawałkiem bezsmakowej i
bezsmakowej nici dentystycznej. Jak widać
takie nitki mogą mieć też zapachy i smaki.
Kolejnym krokiem jest naprężenie tej nici i
należy skrzyżować jej końce i w ten sposób
powoli przecina się biszkopt na dwie
połowy. Inne, miękkie produkty można kroić
w podobny, analogiczny sposób. Przykładem
innego produktu miękkiego jest biały
ser.
Podjechał foodtruck, biegniemy, bo wykład
zakończony.
Serdecznie dziękuję, zapraszam ponownie. Mam już napisane za kilka dni pojawi się kolejny wykład.
Komentarze (24)
AMORKU ..po przeczytaniu ..mam ochotę iść do szkoły :)
Wypróbuję to na swoim kranie:D
Pozdrawiam:)dobre rady:))
Jak zwykle interesująco i wciągająco :)
Pozdrawiam Amorku :)
tak dużo można od CCiebie się nauczyć ...
Ciekawe, czy Twoi studenci Cię czytają?
Pozdrawiam AMORZE :)
Takie rady to choć nie usypisją słuchaczy...krojenie
biszkopta nićmi, nie dentystycznymi, to już znała moja
babcia...
miło było poczytać, pozdrawiam serdecznie
Bardzo fajne rady na wykładzie,
może powinieneś z tego brać kaskę,
zakładając jakiś kącik wujka dobra rada:)
Fajnie było poczytać, pozdrawiam serdecznie, biszkopt
mnie mocno zaskoczył i jego sposób krojenia, a o soli
wiedziałam, łyżeczki też się nią dobrze czyści:)
W końcu fajny wykład przeczytałem, za treść
pochwaliłem i oczywiście głos oddałem.
Pozdrawiam. Spokojnej nocy ;)))
Długi, ale bardzo wciągający wykład, Amorze :)
Pozdrawiam serdecznie +++
Miło było zajrzeć... serdeczności
fajny pomysł, fajne rady+:) pozdrawiam
Fajne rady
Pozdrawiam serdecznie
Fajnie się czyta i super rady:)pozdrawiam cieplutko:)
dobre rady sa zawsze cenne - dobry wykład było co
poczytać:-)
pozdrawiam:-)
ten wykład nie jest zły/ dobre rady/ lecz jakbym była
studentką na tych wykładach uśpiłbyś mnie..za długi
:(
pozdrawiam:)