wykrwawie sie
znow bedzie pozerac mnie pustka
zjadac po kawalku gdy bede sama
"jak juz zlapiesz nie puszczaj
nawet gdy bede sie lamac"
i w powietrzu czegos bedzie brakowac
Twego spojrzenia co ratuje od smierci
nie sprawia cudu niczyje slowa
bede je spalac, bolesnie meczyc
znow codziennie bede umierac
sciany beda splywac moimi lzami
kazdy dzien czastke Ciebie
bedzie mi zabierac
dusze zabijac serce ranic
a gdy juz ukradnie ostatnia
gdy ostatkiem sil co we mnie jest
wykrwawie sie
serce plonac bedzie za bardzo
noca bedzie kazdy kolejny dzien
i zabarwie ta krwia nieczule powietrze
Komentarze (2)
dobry wiersz, + pozdrawiam
krew się regeneruje, napłynie znów do żył, kiedyś...
smutny, pozdrawiam