Wyobrażenia świata obecnego.
Kochanie ... dlaczego tak jest ?
Nie powiem, że wczoraj płakałam,
Bo nie napisałeś żadnego słowa.
Stwierdzę tylko, że nudziłam się,
Gdy Ciebie przy mnie nie było.
Nie napiszę, że łapią mnie wątpliwości
Przez Twoje pieprzone milczenie.
Wątpliwości,
Czy nie siedzisz gdzieś
Z piękną brunetką w parku za rękę,
Całując jej szyję, wtapiając się w jej
smak,
Tak, jak całkiem niedawno w mój.
I czy myślisz jeszcze o mnie wieczorem,
W czasie gwiazd, które jak me łzy gorące
Wychodzą, gdy słońca już zgasną.
I czy jeszcze kiedyś powiesz mi
Patrząc błękitem oceanów najczystszych
W mój błękit nieba bez chmur,
Że kochasz mnie jak nikt inny nikogo
Na tym świecie zakochanej miłości.
I czy stanie się to na trzeźwo
A nie po głębszym wejrzeniu
W toń przezroczystej, cuchnącej
Matki pt. „fałszywa
przyjaźń”,
„fałszywe zadowolenie”, bez
tego.
I czy zobaczę Cię kiedyś z kimś
Innym na rękach, za ręce, ręka w rękę,
Kropka w kropkę, jak my teraz
Wpatrzeni w 3 błękity i 3 czerwienie.
Błękit oczu moich i Twoich,
Równie przepiękne te błękity,
I błękit nieba, w którym tak
Szczęśliwi ze sobą się czujemy.
Czerwieni miłości tak gorącej
I wielkiej, czułej, leczącej,
Gojącej rany wszelkie,
Oprócz tych moich przez żyletkę
Zadanych mą ręką drżącą ze strachu
I bólu piszczącego w uszach,
Oprócz tych ran, z których sączy się
Druga czerwień naszego świata.
Trzecia zaś to czerwień Twej matki,
Matki fałszywej, potężnej jednakże,
W plastikowej butelce pół litra
Ogromnej obłudy i maski.
Matka wino otumaniająca Cię
Tak często, tak mocno, tak bardzo.
A wszystkie te kolory się łączą
I mieszają w mój i Twój koszmar,
Ale może bez tych kolorów,
Nie bylibyśmy sobą i nas
Też by razem nie było ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.