Wyobraźnia..
Wróciłam wcześnie do domu,
lecz przekraczając domu próg poczułam znowu
ból..
Pomimo upływu lat nie ucichł mój krzyk,
który ukrywam w sobie od dnia śmierci
Twojej..
Znów widzę Twoją twarz, tak roześmianą jak
ostatni raz...
Znów słyszę Twój głos, który woła mnie, tak
samo jak wołał ostatni raz...
I znów oczami wyobraźni cofam się cztery
lata temu..
Znów słyszę słowa, których usłyszeć nie
chciałam nigdy...
Znów krzyczę, bo nie wierzę, że nie
żyjesz..
Znów cała w łzach jestem, bo potwierdzić
muszę, że to Ty..
Znów cała drżę, bo uświadamiam sobie, że
Ciebie nie ma już...
I nagle wszystko ucichło, budzę się z tego
amoku, budzę się z chorej wyobraźni i cała
rozpalona, cała w łzach biegnę do pokoju
córeczki, naszej córeczki i z całych sił
przytulam ją..
Bo poznać Ci nie było dane jej..
Ale wiem, wiem, że to właśnie w niej jest
cząstka Ciebie, która nas chroni..
Komentarze (3)
nie zaliczam tego jako poezji ... lecz spowiedz
zmordowanej bolem I przeszloscia - duszy / nie oceniam
tego jako wiersz ale widze baaardzo ludzka tragedie I
Bol z tym zwiazany, pewnie sie czujesz jakby czas
leczyl rany omijajac ciebie z dalekA... zycze sily I
zaparcia ! Pozdrawiam / ps. Nie jestes samA- Masz ta
malutka istote...
piękny wiersz nie przeżywałem takiej sytuacji ale wiem
że to bardzo trudne chwile pozdrawiam
złapało za serduszko...wiem o czym piszesz bo sama to
przeżywam...pozdrawiam