Wypalona
Stoję w pustce,
w cieniu,
w zwykłym zwątpieniu.
Zamykam oczy,
chcę wziąć powietrze,
im dłużej stoję, tym bardziej nie
chcę...
...pójść dalej,
o krok się zbliżyć się do marzeń.
Jak wątły impuls,
w spadku napięcia.
Jak dzika róża,
bez swego księcia.
Daj znak, zapal latarnię moich marzeń.
To nie musi być mocny blask,
wystarczy mi moment, chwila zdarzeń.
Mocny podmuch, jeden strzał,
bym wiedziała: "Tak, idź tam!".
Bym poczuła sens mych dni,
odnalazła wartość ich.
Daj znak, bo nadzieja gdzieś przemija.
Będę stała i liczyła,
w końcu stanę się niczyja...
Ma energia mnie dobije,
własną bronią się zatruję.
Gdzieś się zgubię w wątłych znakach,
pozostanę pusta jakaś...
Stanę w pustce,
w cieniu,
w zwykłym zwątpieniu.
Zamknę oczy,
wypuszczę tlen,
i tak zastygnę na jeden dzień.
A moje marzenia ulecą w powietrze,
bo się zatrzymam na zimnym wietrze.
Jak wypalona,
z impulsów obdarta,
w swoim upadku odszukam czarta.
Jak wątła lilia,
na dzikim stawie,
tak pozostanę... żegnaj... niebawem...
Komentarze (7)
Ładnie i smutno.Pozdrawiam
Nie odchodź i nie usypiaj.. miłego
Halo! Halo! proszę się zbudzić i powrócić jeszcze do
ludzi, czarta pogonić i pisać pięknie - na to czekają
Bejowiczów zastępy
hmmm duże niezdecydowanie
ale na tak
Ladny udany lecz smutny wiersz pozdrawiam
Ładnie i smutno zarazem.
Pozdrawiam,miłego wieczoru:)
Ładnie i smutno zarazem.
Pozdrawiam,miłego wieczoru:)