Wypchany trocinami
Czemu?
...bo on był w środku cały
wypchany trocinami...
A próbował
-ktoś, kiedyś-
przutulać się do trocin?
A próbował
-kiedyś ktoś-
trociny całować?
Miał w środku
same trociny
i trochę gąbki w uszach
Dlatego był taki głuchy
na moje wołanie...
I bał się strasznie,
że mała iskierka uczuć
spali go od środka
Nie pomyślał wtedy
serduszkiem z trocin,
że ja się w środku topię łzami
Odłożony na półkę
"Miłe Wspomnienia"
murga czasem oczkiem z guziczka
na niebiesko
-w świetle dnia, bo już nie nocą-
I chyba tylko tego
boskiego błękitu
czasem mi brakuje?
Nie bój się pluszowy misiu
-ja już nie wrócę-
Komentarze (5)
Doskonała metaforyka, bardzo mi się podoba to
porównanie jest takie prawdziwe.
Czytam interpretacje ... przyznam nie bardzo
skojarzyłam o co chodzi w zakończeniu - czemu ma się
nie bać, że wrócisz? Interesujące ...
Skoro miś się boi, jednak pragnie powrotu. Bohaterka
raczej nie. "-w świetle dnia, bo już nie nocą-" znaczy
ty się (nieśmiało) dobijasz, a ja już ciebie nie
słyszę.
'Jeśli nie można dosięgnąć nieba,należy choć spróbować
podskoczyć'.Ciekawe porównanie z tymi trocinami,chyba
faktycznie tak jest.Ale najpiękniejsze jest to,co
dopiero ma sie zdarzyć.Więc mrugam* do autora oczkiem
;)
dobra - nawet bardzo dobra przenośnia rozciągnięta na
cały wiersz - świetny pomysł - a wiersz ciekawy.