Wypłyń na głębię *
mówisz
to nieprawda
że rządzili nami komuniści i agenci
esbeków też nigdy nie było
życie jakieś filmy co dzień kręci
wracam do dnia jak serce mocniej zabiło
na słowa Ojczyznę wolną pobłogosław
Panie
zawsze
dnia trzynastego
wymodloną podczas liturgii słowa
naiwnie pytasz teraz co z tego
dziękował Jemu biedny lud duchem bogaty
i grały radośnie organy
w ogrodach nadziei wreszcie rozkwitały
kwiaty
radował się
lud wybrany
zrzucając z siebie tylu lat kajdany
niewoli
bezduszne brzemię
Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze
…
czy pamiętasz jeszcze te słowa
kto i o czyją upominał się ziemię
na mogiłach płoną wieczne znicze
naszej pamięci
dziś z nieba patrzą święci
na mnie i na ciebie
choć zabrakło ci wiary
z anielską cierpliwością
kiedy podziękujesz wreszcie za wszystkie
dary
w końcu
pozdrowisz każdego miłością
rana zadana słowem bardziej boli
tu nie pomoże jodyna i wata
rana zadana słowem trudniej się goi
podziękuj dziś matce i ojcu
za dar największy życia
to nieprawda
że jutro będzie koniec świata
...
czego ty jeszcze się boisz
* słowa papieża Jana Pawła II na początku
pontyfikatu
Komentarze (22)
mily-zadajesz dziwne pytanie
a kto powierzył klucze do swego Królestwa Piotrowi i
wtedy ten ostatni został pierwszym papieżem jak nie
Jezus Chrystus ?
"Jeden jest Bóg i Jeden też jest pośrednik między
Bogiem a ludźmi - Jezus Chrystus."
Karol oddał się cały Maryji...czyż nie jest to
odwróceniem Ewangelii?
Skłaniasz Maćku do głębokiej refleksji.Oddaję 13 głos.
Mam nadzieje, że nie będzie pechowy:)
Pozdrawiam.
Marek
mily ;-) a nie przypadkiem jest odwrotnie ?
dziękuję wszystkim za empatyczne komentarze , Grażynce
i Linkatoo3 za bardzo wyczerpujące wypowiedzi
wszystkich pozdrawiam także falkona,którego
zapewniam,że piszę wyłącznie poezję
jastrz : drogi Michale śmierć dla ludzi wiary jest
początkiem a nie końcem to tak po pierwsze
a po drugie : gdybyśmy wiedzieli,że jutro będzie
koniec tego świata to by straciły sens słowa
Pisma,które mówi ,że o tym dniu nikt nie wie nawet
aniołowie w niebie tylko Bóg Ojciec -podaję z
pamięci...
P.S Jeśli Maćku nie czytałeś tego wiersza, to
zapraszam do przeczytania, jeśli znajdziesz na to czas
i chęć...
Oto link -
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/gdy-zygmunt-zabil-lu
dzkim-sercem-408564
Pamiętam słowa Papieża i czasy komuny również, cieszę
się, że dziś ten duch zstąpił i ta odnowa jest
widoczna, wolność nawet jeśli nie od końca taka o
jakiej marzymy jest bezcenna, msz, dziś z pewnością
młodzież ma inny start, a i świat stoi przed nią
otworem, szkoda tylko, że dla ludzi starszych wile
furtek jest zamykanych, właśnie ze względów na wiek.
Wiersz z pewnością wartościowy Maćku, nawiasem mówiąc
pisałam kiedyś wiersz dot naszego Papieża
jest na beju...
Co do mocy słowa, tak słowo ma moc, jeśli rani bywa,
że rodzi ripostę w postaci ataku, niestety, chociaż
nie prowadzi to do niczego dobrego, bo tworzy się tzw
błędne koło...:(
Pozdrawiam i życzę dobrej nocy.
co ma być to będzie
Pozdrawiam serdecznie
Marysiu, jeśli naród bluźni niech nie liczy na
przychylność nieba. W jakiejkolwiek dziedzinie.
Poruszyles trudny temat.
Dobrze zrobiony utwor.
Interpretowac nie bede.
Serdecznie pozdrawiam :)
Linkatoo3 - dobrze, że przypominasz młodzieży prawdy
tamtejsze, dodam tylko jedno zdanie - nie zmarnujmy
tej wolności wybujałą głupotą stronami.
mily = każdy kraj ma swoją Mekkę.
To nie stoi w sprzeczności z prawidłowym rozwojem
gospodarki.
Warto przypominać słowa Jana Pawła II a koniec świata
może być każdego dnia.
Pozdrawiam
Podoba mi się Twój wiersz, odniesienie do tak trudnej
przeszłości, wiary i nadziei na lepsze jutro - dziś
też można się tak pokrzepiać.
Bardzo trudny temat. Doskonale rozumiem Twoją
intencję, gdy mówisz o przemianie ustrojowej,
wspominasz bezsprzeczną rolę Jana Pawła II w
podtrzymaniu ducha w narodzie (wzmocnieniu,
utwierdzeniu ludzi w ich dążności i wzbudzonej
nadziei). Byłam młodą dziewczyną, pamiętam tamte czasy
dobrze (nie wolno było głośno przyznawać się do Boga,
nie było swobody wyrażania poglądów, za każde jedno
odstępstwo groziły sankcje, a agenci SB wtapiali się w
zgromadzenia, by móc donosić, albo siać ferment od
środka (liczne prowokacje). Nie wolno było przyznawać
się do czytania pewnych lektur, ponadto należało
unikać rozmów na drażliwe kwestie społeczne i
polityczne w miejscach publicznych, gdyż "ściany
miewały uszy", lekcje historii były zakłamane,
obowiązkowy był język rosyjski i propagowanie
"przyjaźni polsko-radzieckiej" w powołanych w tym celu
formalnych "kołach". Dlatego, kiedy Papież Polak
głośno wołał: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze
ziemi ..., tej ziemi!" lub też mówił o "wietrze
wiejącym od morza" w takich miastach jak Gdańsk czy
Szczecin, wiadomym było, że idzie odwilż. Od Polski
tak naprawdę rozpoczął się proces wyzwolenia,
rozlewając falą na kraje ościenne. Dziś wielu tego nie
docenia, z grubsza też zapomina się o ofiarach walk
ulicznych podczas stanu wojennego, nie tylko
robotników, studentów, po prostu przypadkowych
przechodniów, całkiem młodych ludzi ... jeszcze w
latach 70'. Dziś nie celuje się z kul, natomiast łatwo
"rani się" bliźniego słowem. Rozumiem, że te właśnie
kwestie usiłujesz ubrać w słowa. Starałabym się
uniknąć cech patetycznego przemówienia, w to miejsce
skupić się na istocie wolności (jako przeciwieństwa
tego, co człowieka szufladkuje, zawęża, spłyca,
ogranicza, sprawia, że niekiedy sam się oszukuje).
Lęki to jakby odrębna kwestia, bo właściwie czego
należy się tak naprawdę bać? "A kto się lęka, ten nie
wydoskonalił się jeszcze w miłości" - nawiązując do
myśli ewangelicznych, jeśli szukamy odpowiedzi w
wierze chrześcijańskiej. I pamiętać warto postawy
słynnych kaznodziejów, jak powiedzmy Jacek Salij OP
(dominikanin), czy właśnie autor rozlicznych wierszy
ks. Jan Twardowski ("Nie przyszedłem pana nawracać"),
cyt.: "Obce mi są retoryka, dydaktyka i patos. Próbuję
pisać takie wiersze, które nie byłyby manifestami.
Lepiej niech nie nawołują i nie nawracają. Niech niosą
swoje treści w łagodnym zawieszeniu, w zaufaniu w
żarliwej otwartości na życie i jego powszednie sprawy.
Niech podejmują dialog ze wszystkimi postawami." Być
może te podpowiedzi okażą się jakoś pomocne w
"wypływaniu na głębię" ... na początek praktykując
"pływanie wzdłuż brzegu" (za radą doświadczonych
pływaków). Pomyślności wszelkiej.