Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj
Więcej wierszy na temat: Fantastyka

WYPRAWA PO PUSZKĘ POMARAŃCZY



FAJERWERKI W „PIERNICZNEJ” CHACIE

Występujące osoby:

Magdalena - Wiedźma Magda specjalistka od wsadzania, założycielka ponad 3-tysięcznej grupy Wiedźm i Magów
Mag Orient - specjalista od popychania. Na stałe przebywający w Indiach.
Ewa - Skryba, naoczny świadek i osoba zobowiązana do spisania wydarzeń.
Kaczorek - romantyczno-masochistyczna Ofiara, która zgłosiła się sama.
Aleksander - Pogrzebowy z pogrzebaczem, który dawno w niczym nie grzebał.
Wiedźma Owczarz - dużo się śmieje, może być potencjalną drugą Ofiarą, jako Wiedźma Śmieszka albo Jagniątko.
Elena Bo - jako dziewica Małgosia, która chce iść z Jasiem w las.
Marcin - Wilkołak zwany Nieśmiałym. Nie śmiał pić żadnej krwi.
Ewa Wu - Wiedźma Wu, szefuje wyprawie po puszkę pomarańczy.
Kwaśna - Wiedźma Kwaśna po Pachy.
Korbal - Wiedźma Korbal.
Qdeus - Wiedźma Słodka Qdeus - Magowie ją lubią
Viola - Wiedźma Viola, która prowadzi Punkt Sanitarny.
Elvira - jako Cyganka Elvira - rozłoży Małgosi karty.
Narrator - musi zaplanować akcję i opisać sytuację. Na czas pisania inscenizacji został dopuszczony do świata Magii.

Rozdział II c.d.

Tych kilkanaście mioteł, które poderwały się do lotu, natychmiast Wiedźmy i Czarodzieje przeszukali okoliczne domostwa ludzi, żeby znaleźć tę nieszczęsną puszkę pomarańczy. I nigdzie, ale to nigdzie, jej nie znaleźli. Były puszki z mandarynkami w dowolnej ilości, ale nie pomarańcze. Już planowano dopuścić się pewnego Oszustwa i w drukarni zamówić nalepkę z wydrukiem pomarańczy… I wtedy Wiedźma Wu, grzebiąc w ludzkiej technologii (internet – sieć z informacjami z całego świata, gdzie ludzie rozmawiali przez komunikatory, jak w świecie magii czarodzieje używali myszy i nietoperzy) znalazła, w Hiszpanii. Domek Baby Jagi nie podlegał żadnej nawigacji i trudno było się zorientować, jak daleko jest ta Hiszpania. Wiedźma Wu, która tym znaleziskiem od razu została szefową drużyny, zaleciła natychmiastowy lot i kilkanaście mioteł wyleciało w kierunku odległej Hiszpanii. Mysia infolinia znakomicie się sprawdzała, wystarczyło przygryzać tylko koniec mysiego ogonka (tak jak to robiła Wiedźma Magda) i informacja bez zakłóceń była przekazywana dalej. A myszy były przeróżne, większe, mniejsze i w różnych kolorach. Jedna z wiedźm Słodka Qdeus (słodka była dla wszystkich magów), miała mysz w kolorze swoich różowych włosów, dla kontrastu farbowała myszce ogonek na czarno i za każdym razem kiedy rozmawiała, malował się na jej twarzy czarny wąs.
Drużyna miała przed sobą długą i niebezpieczną drogę, bowiem na ludzki świat nastawała zima. W internecie Wiedźma Wu wyczytała, że w Hiszpanii w tym czasie będą sprzedawane kości ludzkich świętych (huesos de Santo) i zbierała na takie zamówienia. Ja zażyczyłam sobie, dużą kość udową i miednicę i to wszystko miało być nie porąbane. W ciągu trzech dni udało im się dotrzeć do Hiszpanii, gdzie było dość ciepło. Wreszcie nie było problemu ze zdobyciem puszki pomarańczy, ale nigdzie nie widzieli żadnych kości… Aż Słodka Qdeus usłyszała na targu, jak jeden mnich zamawiał dużą ilość huesos de Santo dla miejscowego klasztoru.
Używając swojego czaru i uroku wypytała, gdzie przechowują zmarłych i tak cała drużyna trafiła do miejsca zwanego katakumby, było tam pełno kości, a nawet całe szkielety.
Kiedy zeszli do najniżej położonego poziomu zobaczyli, że kilka szkieletów nadal jest przykutych łańcuchami do murów a ich kości lekko świecą, jakby fosforyzowały. Wiedźma Wu stwierdziła, że właśnie te kości wezmą ze sobą. Za pomocą czarów uwolnili je z łańcuchów i wszystkie ułożono na plastikowych platformach, jednocześnie je ostryczując, żeby w drodze powrotnej nie uległy zniszczeniu. Połączyli kilka mioteł razem i teraz siedzieli na miotłach po dwoje albo i troje, taką upiorną kawalkadą wylecieli na zewnątrz. Lecieli już prosto w stronę chatki Baby Jagi, jednak nad Alpami zaatakowały ich wysokogórskie orły, mając za nic kości choćby i świętych. Wszyscy byli bardzo zdziwieni, kiedy to same miotły na których leciały szkielety zareagowały w obronie ich, wystrzeliwując race w stronę ptaków, które spłoszone odleciały. Po dwóch dniach nieprzerwanego lotu udało im się dotrzeć w przybliżone miejsce, gdzie powinna znajdować się chatka i jakby zostali wessani na polanę, tam kłębiło się już od wiedźm i magów. Na środku polany płonęło duże ognisko, wiedźmy ciągnęły z lasu chrust a magowie ścinali drzewa. Wielu z nich pierwszy raz trzymało siekierę w rękach i ulegali różnym urazom (działał już punkt sanitarny pod wodzą Wiedźmy Violi). Niestety czary tutaj nie działały, jedyną okolicznością ich użycia było w samoobronie. Przeklinali przy tym siarczyście, dopiero teraz rozumieli ludzi, którzy nie znali tajników Magii. Pomimo panującego już mroku na polanie było dość jasno, ponieważ w wydrążone dynie włożono płonące kaganki. Przy polowej kuchni krzątały się czarownice i każda coś dorzucała do kotła, jednak ciągle tej dyniowej zupie czegoś brakowało.
Kiedy drużyna Wiedźmy Wu już przysiadła na polanie, najpierw wiwatowano a później zrobiło się bardzo cicho. Wszyscy z ciekawością przyglądali się fosforyzującym szkieletom.
W chatce w tym czasie Kaczorek był maziany czekoladą i cisza jaka zaległa na polanie mocno ich zaskoczyła.
Pierwsza wyjrzała Wiedźma Magda zadowolona, że drużyna wróciła i to z puszką pomarańczy, jednak przyglądając się świecącym szkieletom stwierdziła, że to jakaś forma życia, której ona nie zna, ale pora złożyć te szczątki do ziemi z pełnym szacunkiem. Tak też zrobiono, wokół polany wykopano doły i umieszczono tam tzw. „huesos de Santo”. Doły natychmiast same się zasypały i wyrosła na nich świeża trawa oraz zakwitły fosforyzujące stokrotki.
Mag Orient w tym czasie próbował zupy z dyni, był on nie tylko mistrzem Magii, ale i Kuchni. Z kieszeni swojego długiego płaszcza wydobył kilka korzeni, które nazywał ingwarem i dorzucił do zupy. Teraz zupa nabrała właściwego smaku, była lekko pikantna, rozgrzewając korzonki wielu starych wiedźm i magów.
Wreszcie można było zająć się Kaczorkiem na serio.

c.d.n.

autor

Elena Bo

Dodano: 2018-11-10 22:15:32
Ten wiersz przeczytano 2389 razy
Oddanych głosów: 21
Rodzaj Bajka Klimat Ciepły Tematyka Fantastyka
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (30)

DoroteK DoroteK

uuu... no mrocznie i pełno magii, aż się robi nieswojo
;-)

Dziadek Norbert Dziadek Norbert

Powiem krótko. Mogę Cię tylko podziwiać.
Masz wielki talent i dużo czasu.
Ja na pewno nigdy za takie bajki się nie zabiorę.
Pozdrawiam. Miłego, radosnego weekendu :)

Zenek 66 Zenek 66

Tu też oczywiście plusik obowiązkowy Pozdrawiam Eleno

Elena Bo Elena Bo

Halinko, jakie arcydzieło :))) Już ktoś napisał, że
mydło i powidło, ale się uśmiał. I ja też :))) a w
trakcie pisania ile... :))))

Halina53 Halina53

Elenko, stworzyłaś arcydzieło, niby bajka, a jak
wymowna...pa

fatamorgana7 fatamorgana7

No to się akcja rozwija :)
Lecę do ostatniej części.
Buziaki :*)

Elena Bo Elena Bo

Ta jest Magiczna i wystarczy 1+1 :))))

abandon abandon

Ale z 7 kolorami?

Elena Bo Elena Bo

Taka w zimie też nie śpi :))))

Elena Bo Elena Bo

A interesuje Cię tęczowa gender? :)))))

abandon abandon

Skoro migocą, to aż nie mogę się doczekać :)

Elena Bo Elena Bo

:))) ale ta własnie jest najlepsza. Tam się dzieje...
:) Fajerwerki i tęcze nocą się tam migocą... :)))

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »