Wyrwane skrzydła
Wydrapałam dziś sobie dziesięcioletnie
skrzydła
malowałam je intensywnie
w kolejnych wersach nastoletnich wierszy
moja własna kraina marzeń
a dziś zostały na plecach dwie rany
na pióra miał alergię
mój ukochany...
Komentarze (9)
Piękny koniec wiersza:"na pióra miał alergię mój
ukochany..."
Jest gorycz, ale i chyba szczypta ironii, a to
wskazuje na zdrowe podejście peelki do sytuacji.
Smutne, gdy najbliższa osoba nie toleruje naszej
pasji. Zastanawiam się czy słowo "wyrwałam" lub
"wyszarpałam" nie byłoby lepsze od "wydrapałam", ale
to tylko takie moje czytelnicze marudzenie. Miłego
dnia.
Trafiłaś na "alergika", nie jesteś odosobniona:)
Oni wszyscy niestety po jakimś czasie nagle dostają
alergii... na wszystko.
A ja się utożsamiam z Twoim Peelem.
Pozdrawiam
Dziękuję, ale proszę mnie nie utożsamiać z podmiotem
lirycznym. ;-)
szkoda ... rany bolą...a skrzydła odrosną
pozdrawiam:-):-))))))
Ja też mam alergię na pióra, ale na miłość - nie.
Miłego dnia
rany po szczęsciu goją sie najdluzej