wyrzucili ją
tam
gdzie kolby kukurydzy
weszły w dojrzewanie
wiatr
przyniósł na drogę
dziwne odgłosy
coś pomiędzy
piskiem myszy
a dziecięcym kwileniem
wychodziły z jutowego worka
część jego zawartości
powoli przesiąkała
fekaliami i krwią
którą sączyła rana
w miejscu ogona
kiedy wyczuła
ludzkie ciało
wtuliła się w ziemię
umilkła
teraz skomlały oczy
oślepione strachem
choć czułam się
jakby mnie wyrwano
samej sobie
to nie starczyło czasu
by się bać lub zaciskać pięści
jan wziął ją na ręce
i niósł przed sobą
jak konające dziecko
Pola jest z nami. Jej psychika bardzo
ucierpiała. Potrzeba dużo cierpliwości
i pracy. Potrzeba,przede wszystkim dużo
miłości.
Komentarze (16)
Podobna sytuacje miał mój brat który adoptował suczkę.
By psychicznie ją doprowadzić do normy trzeba ludzi i
sprzętu. Niby była u ludzi ale w żaden sposób nie
można było jej założyć obroży. Ze smyczą stawała jak
skamieniała. Teraz już jest lepiej. Wiersz prawdziwy i
wzruszający:)))
Emocjonalny wiersz, serce się kraje na takie
okrucieństwo wobec naszych braci mniejszych. Takie
przekazy są bardzo ważne i potrzebne aby piętnować
tego typu zachowania.
Standard, z samochodów wyrzucane na drogi, pobocza,
łąki śmieci, niepotrzebne już zwierzęta i jazda
wygodna dalej. Pozdrawiam.
Poruszający przekaz. Miłego dnia:)
Poruszający przekaz.
Skłaniasz czytelnika do refleksji nad ludzką
nieczułością i okrucieństwem.
Pozdrawiam.
Marek.
Poruszajacy wiersz.
Pozdrawiam cieplo
niektórzy ludzie są tak przerażająco i głupio
okrutni... tylko po co...pozdrawiam
Witamy nie mniej serdecznie z powrotem. :)
Dziękuję za zainteresowanie. Sławku, między innymi
dlatego nie było mnie na beju.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie.
I właśnie mamy obraz człowieczeństwa i zwyrodnienia.
Dobrze oddany klimat.
Och, jak poruszył.
Pozdrawiam:)
Uwrażliwiasz na cierpienie . Pozdrawiam
Wiem coś o tym, bo zaopiekowałem się porzuconym,
sześciotygodniowym kotkiem. Teraz ma już 13 lat.
Nawet nie wiesz Mi, przez co przechodziliśmy. Po
jakimś czasie
zaakceptowała nas, nabrała zaufania.Bardzo ją kochamy.
Mi, MAESTRO - pozdrawiam i diękuję.
Mocno uderza w emocje!
Pozdrawiam Szatynko