wyścigówka
Bomi sprowokowała mnie wczoraj swoimi fraszkami
prędzej, szybciej chcę i zdążę
bieg przerzuca – dziwny drążek
jak tym jechać zwykła ściema
drążek jest a sprzęgła nie ma
trochę też bym przyspieszyła
szybka jazda to rzecz miła
nadprzestrzenna już od razu
tylko gdzie ten pedał gazu
a do tego tłok szwankuje
czegoś chyba mu brakuje
pewnie trzeba naoliwić
nie najmłodszy co się dziwić
i z wydechem są problemy
co już szybciej nie możemy
niby chodzi i pracuje
ale ciągle coś się psuje
nie ma co tu dalej zwlekać
czas na oklep więc pojechać
na początek to galopem
pomyślimy zaś co potem
teraz pędzę wiatr we włosach
aż z pod kopyt tryska rosa
niech wracają lata młode
co się męczyć z samochodem
26.07.2007
nareszcie urlop - znikam na chwilę
Komentarze (6)
Świetna riposta ;)"teraz pędzę wiatr we włosach
aż z pod kopyt tryska rosa
niech wracają lata młode
co się męczyć z samochodem" dokładnie i powietrza
spaliny nie zatruwają a i sąsiedzi (za ścianą :))
frajdę mają
Twój samochód jak rakieta, ględzi w łóżku jak
kobieta, nie chce dalej z Tobą jechać, woli z konia
się uśmiechać , kiedyś w lecie sprzęgło pękło, cos
zgrzytnęło cicho jękło , teraz konik lub
piechotka..taka z autem jest robotka!!
dowcipnie, zabawnie i z podtekstem, to jest to co
lubię w Twoich wierszach:) radę jedną miechu mam , nie
trzymaj nigdy drążka sam :)
chyba od tego gorąca coś mi w głowie się pokręciło, bo
tylko jedno mi przychodzi na myśl.. Ech, lepiej, żebyś
nie wiedział co..hi..hi.. ( a męża nie ma..)
już nie jestem wyścigówka - wolę szeptać czułe słówka
... a odpowiedź Twoja zabawna i trafiona :)
Czytając, że nie ma sprzęgła, pedału gazu itd.
pomyślałam sobie, że to musi być jakiś wiekowy
latający talerz :)) A on co najwyżej może zrzucać
talerze na glebę.
Wierszyk bardzo udany :))))