Wysiadam
W świecie absurdu przyszło toczyć życie,
prosty lecz z "chemią" muszę jeść
ogórek,
bo zdrowy jedzą Ci co przy korycie,
w swą stronę becząc pociągają sznurek.
Temida wzrok straciła - kasę widzi,
ZUS datki bierze po czym je przeżera,
komornik wielkich nie zna - z biednych
szydzi,
a naród żyje - choć mu to doskwiera.
Jedziemy a powietrza z kół ubywa,
kierowca "kapcia" zmienić nie da rady.
Droga się staje coraz bardziej krzywa.
Wysiadam - stop! Ruszam w Bieszczady.
Komentarze (13)
Bardzo ładny wiersz .Pozdrawiam serdecznie
Gorzkie obserwacje, też chętnie bym wysiadła na
odludziu. Fajnie piszesz. Pozdrawiam :)
Refleksja na wesoło. Pozdrawiam Stolarzu
a ja swoje najcudowniejsze Bieszczady mam w zasięgu
moich oczu, także żadne inne,
ha, a ogórki wszystkie są takie same z chemią z Lidla
czy w markecie Piotr i Paweł,
także wszystko jest z wolnymi rodnikami, bez samochodu
zdrowiej, szerokiej drogi bez serpentyn
Milusiego
A ja swoje Bieszczady mam pod Częstochową
(ranczo,cisza,spokój,surówka z mleczów itd itp).
Pozdrawiam sielsko.
Trzeba mieć zawsze koło zapasowe, w razie złapania
gumy,no i chętnych na wyjazd, w te Bieszczady:)
Nigdy nie byłam, ale miejsce ze słyszenia...dobrze
znam:) No to kiedy wyruszamy, bo samego Ciebie nie
puścimy:):):)
:)zapomniałem dodać , bo te owce...
Przestrzegam przed pochopną decyzją.
Tam są manowce
i chętne owce.
To atut, bo w głuszy,
dusza lgnie do duszy.
Tam cisz,powietrze swieze,owoce lesne nieskazone i
daleko od Warszawki!!!
"Wysiadam - stop! Ruszam w Bieszczady"...jestem za:)
Pozdrawiam:)
Ja za Tobą ruszam! Miłej niedzieli:)
Tak, najlepiej wysiąść i iść przed siebie:)
Sursum Corda panie bracie!
My na PI(T)cie, my na VA(T)cie.
A kiedy się podsumuje
to nas CITek zdeprymuje.