Wyśniona miłość
Mówiła, że wie, co to szczęście,
Że wie ja je osiągnąć.
Przez chwilę je posiadała,
Rzeczywiście wiedziała,
Lecz on znalazł jej łzy na poduszce.
Myśląc: zdrada była zła.
Ona wszystkiego się dowiedziała.
Co noc wciąż płakała,
A pływać nie umiała.
Utonęła w mroku łez.
On umiał pływać, lecz nie uratował się.
Tęsknota go zabiła,
Bez skrupułów zraniła.
Oboje w niebie się spotkali
I od razu pocałowali,
Bo miłości śmierć nie pokona.
Później stało się coś, czego opatrzność się
bała
Ona się załamała
Bo to był tylko piękny sen.
Czy miała się kiedyś obudzić?
Rzeczywistością
Wyśnioną miłość ostudzić?
Los zdecydował
Lepiej by w smutku żyła
Niż na cmentarzu śniła.
Komentarze (2)
no tak ty zapewne masz niecaly rok agarom ;)
Potrzeba dwóch lat, aby nauczyć się mówić;
pięćdziesiąt, aby nauczyć się milczeć