Wyśpiewany świat
Enyi - za światy, jakie przede mną roztoczyła...
Na skrzydłach motyla
lecę
przemierzam nieznane krainy
mijam mroczne zamki
przycupnięte
nad skalistą paszczą przepaści
wokół baszt krążę
szukam śladu życia
mała plamka na drodze
w wietrze się do niej zbliżam -
-rycerz na smoku w dal jedzie
Unoszę się
chmury pędzą na niebie
jak stado białych koni
potrząsając splątanymi grzywami
wsród nich tańczę
otulona ich chłodem
jak koszulą jedwabną - - -
Serce nad trawę mnie ściaga
szybko miga mi w oczach
biegnąc w dół horyzontu
Niedostrzegalnie
delikatnie jak lśnienie tęczy
kolory zachodzą na siebie
zielony to żółty
żółty to czerwony - - -
Na niebie Ogień znak wypala
rozciaga kurtynę Nocy
między płomieniami się ślizgam
niesiona melodią cichą
Anioł do mnie sie zbliża
swą rękę wyciąga
leciutką jak mgły tchnienie
Oczu moich dotyka:
widzę rzeczy nieznane śmiertelnym
pyszyste kule Jasności
wokół mnie tańczą
otulajać jak nićmi
promieniami moje ciało - - -
Śpiewam
bez słów
pieśń dziwną nieziemską - - -
Nagle uderza mnie siła ciążenia
pod moimi nogami
gardziel się otworzyła
ciemna i groźna
opieram się
rękoma pomocy szukam
lecz świat ten wyśniony
wyśpiewany
w niebyt się zamienia
pod palczmi czuję
jak cienkimi pasmami
w dal odlatuje - - -
Spadam
czerń wokół wiruje
pod powiekami czuję żal palacy
Otwieram oczy
jestem u siebie
Cisza - - -
Koniec melodii
kaseta się skończyła - - -
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.