wyświetlacz
et maintenant nous sommes tout seuls
ty jesteś moje dwa plus dwa równa się
zawsze
moje źródło z którego ciekną krople
niedokręconego kranu
wieczór, latem, przy delikatnym
przeciągu
tap tap w łazience obok jak moje serce
ty jesteś w moim śnie
o ptaku na gałęzi zza okna naszego domu w
dwutysięcznym nastoletnim
moim kolegą z ławki
którego twarz przemokła w twój uśmiech
i dwoje ogromnych oczu które dziedziną
są
mojego oceanu zdarzeń
wszystkich tych możliwości które możemy
powziąć
duchem za jaśniejącą w słońcu pościelą
wiatrem który usiłuję stłamsić w tym białym
materiale
zabić na zawsze przygwoździć złapać
zakochać do ziemi
i czy to twój cień za ekranem letniego
prania
czy za lustrem wody twój topielec
albo poświata słów w telefonie -
przesunięty o kilometry w złym kierunku
zawszę będę tu czekać, bo tu należymy my
sami
Komentarze (7)
świetnie :) podoba mi się
Piękne.
Zwłaszcza:
"i czy to twój cień za ekranem letniego prania
czy za lustrem wody twój topielec
albo poświata słów w telefonie, przesunięte o
kilometry w złym kierunku
zawszę będę tu czekać, bo tu należymy my sami "
Potrzebowałam dzisiaj takiego wiersza. Prosty a jakże
pięknie wyrażający Ty jesteś:))
Delikatnie wyrażone uczucia pięknym poetyckim
językiem. Pozdrawiam.
Nic poza: pięknie wyrażone uczucie, nie potrafię
powiedzieć. Miłego wieczoru.
Świetny wiersz.
Pozdrawiam.
Bardzo dobry wiersz.
Podobają mi się szczególnie frazy, w których
obrazujesz ciekawymi skojarzeniami, zestawieniami, jak
choćby to /dwa plus dwa równa się zawsze/.