wyszło w praniu
przeplatam żyłki ze spinaczami
ściegiem trzy po trzy
zagryzam wargę
chcąc wybielić czerwień gorących plam
wyschło zmięte w ustach
niewyprasowane i spierzchnięte
skurczyło się w pralce
żałośnie i z poczuciem winy
bo nóg prawie nie ma!
...a miały być dłuższe niż zwykle
autor
Raixly
Dodano: 2008-06-13 10:48:45
Ten wiersz przeczytano 766 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Spodnie to zycie .