wywnętrzenie…
po przeczytaniu wypowiedzi z pewnej debaty na beju o poezji…
wolno mu być dużym chłopcem
w jego wierszach przekora i psota
wciąż go nęcą zabawy korkowcem
strzela słowem gdy przyjdzie ochota
jego wiersze są niedopieszczone
życie w marszu mu je podpowiada
to nie perły na cokoły wnoszone
lecz sól tego co mu w duszy gada
kłania się swym poprawiaczom
moralistom, recenzentom słowa
wdzięczny im i niech mu wybaczą
że on pisze a ich boli głowa
więc już wiecie, że krytykę kocha
ceni białe i czarne recenzje
gdy je czyta to jak bóbr szlocha
no a potem załącza amnezję
Komentarze (11)
coś mi tytył jest nie taki: WYWNĘTRZENIE... gdyby szło
o wywewnętrznienie, czyli: ujawnienie swojego wnętrza-
to zgoda. Ale "wywnętrzenie" to ma być co: ujawnianie
wnętrzenia czy jak?
Bardzo mądre słowa. Nie zawsze dobrze znosi sie
krytykę, ale można się wiele nauczyć. A tak naprawde
piszemy z potrzeby serca i nie zawsze stać nas na
zastanowienie nad formą, bo treśc jest zdecydowanie
ważniejsza., chociaz i o formę warto zadbać :)
Wiersz ciekawy, zgrabniutki... Tytuł dałabym jednak
inny, np. "sól duszy", ale to tylko moje skromniutkie
zdanie.
podoba mi się Twoja recepta na czarną krytykę - cały
wiersz jest tak pogodnie napisany że czytelnikowi
pezyjemnie się chłonie jego klimat.
Beztroscy i weseli bywają poeci, zdarzają się wśród
tego grona wierszokleci, można na nich
nakrzyczeć, pouczać, upominać, a oni i tak są jak
dzieci - uśmieją się serdecznie, przeproszą i radosny,
wczorajszy wierszyk na top znów zaniosą.
I taką sól,co mu w duszy gada roztrząsa na prawo i
lewo szczycąc się tym,że pisze ,choć moralistów i
recenzentow,komentujących także głowa boli ,pewnie
niejednokrotnie zdziwiony,cóz to o mnie?no i
załącza,amnezję!Świetna krytyka w wierszu.
bo słowa sa po to by się nimi czasami po prostu bawić,
ale sa też takie, które musza brzmieć poważnie...te
Twoje teraz-niekoniecznie...:)
Słusznie, każdy może być "małym chłopcem" przenosić
się w krainę baśni.. każdy swe myśli nawet ulotne..
może pleść rymem nawet wtedy, gdy są one zbyt proste..
spojrzenia różne.. Życie nie zawsze bywa perliste,
piękne, złocone i tak przejrzyste... czasami mała
rzecz rośnie do rangi "nieba".. Wiersz odczytuję jak
żal... Sam w sobie ładny i dobrze się czyta.
hmm...z wiersza jawi się poeta bawiący się słowami
zadowolony z efektu,niekiedy zawstydzony ,ale równie
szybko zapominający o krytyce...
"gdy je czyta to jak bóbr szlocha
no a potem załącza amnezję"...chachacha...ale mnie
rozbawiłeś, a przecież to wiersz melancholijny
:)...ale wyobraziłam sobie plączącego bobra w skórze
autora. Chciałabym przypiąć jakąś łatkę do płaczu ,
żeby te łzy otarła, ale ta amnezja kojarzy mi sie z
Syzyfem.
Oj chyba wiele osób tak robi, pisze z szacunkiem do
siebie a nie z szacunkiem do odbiorcy, traktyje poezję
nie jak trudna sztuke, a bez dystansu do siebie wylewa
swoje nieuporządkowane przenyślenia na papier. nie
wiem, do kogo to oda ale mozna tu wpisać wiele osób.