WYZNANIA 10LATKA
niekochanym dzieciom wciąż chłodno...
Mamusia zbudziła kakałkiem cieplutkim...
Śpioszki w mych oczkach zasłoniły
świat...
Ojciec natychmiast wymagał pobudki...
Przez płacz mój żałobny miś na ziemie
spadł...
Bez zbuntowania umyłem dziś ząbki...
I nawet śniadanko nie było tak złe...
Lecz tata z szorstkością morskiej
gąbki...
Wyszedł do pracy bez żegnania się...
Spójrzcie na chwile jam jest wasze
dziecię!
A oni wyszli jakby bez słowa...
Widocznie nieważne co ten bachor
plecie...
Nieważne że kokarda na bucie jest już
gotowa...
Komentarze (2)
Rozumiem sens użycia tylu zdrobnień, za którymi
osobiście nie przepadam, ale nie rozumiem sensu użycia
aż tylu wielokropków. Są zbędne moim zdaniem, bo
wierszowi o tej tematyce nie trzeba sztucznego
wywoływania zadumy i refleksji. Ale poza tym mi się
podoba:)
Smutny wiersz... Piękny... +