Wyznania paranoiczki
Boję się życia, tego maratonu,
że moja taśma filmu ulegnie spaleniu,
że braknie powietrza roślinom na
świecie,
że szczęście to wredne, płaczliwe
dziecię.
Boję się jutra, co mi przyniesie.
Czy będzie ktoś w stanie przekrzyczeć mój
defekt?
Czy wszystko polegnie w gruzach
zapomnienia?
Czy moje życie przyszłości nie ma?
Boję się śmierci przyjaciela.
Boję się nocy, jej mrocznej otchłani.
Boję się bać się...
Mam mętlik. On rani.
autor
oneksa
Dodano: 2012-12-09 12:04:53
Ten wiersz przeczytano 683 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
onekso:)
Ciekawie opisałaś problem PL.
Tylko głupiec się nie boi.
Najważniejsze jest we wszystkim zachować równowagę ale
to nie takie proste. Nie jest też łatwo pozbyć się i
odciąć od lęków. Dobre rady cioci-kloci tu nie pomogą,
jedynie porada u specjalisty i odpowiednia terapia
mogą /chociaż nie muszą/ pomóc.
Pozdrawiam z nutką optymizmu.
Myślę, że dobrze, że to napisałaś. Trochę się w to
wgłębię o ile oczywiście pozwolisz.
Faktycznie bać się można wielu rzeczy, bać się można
życia, ale Ty już masz nad tym wszystkim przewagę.
Masz już coś bardzo ważnego!
Wiesz, że tak jest, wiesz, że boisz się wszystkiego,
dopiero po uświadomieniu sobie problemu możemy zacząć
z nim walczyć.
Świetne podsumowanie, boisz się bać. To super, skoro
tego nie chcesz, to warto to zmienić. Wiem, że to nie
jest takie proste, z dnia na dzień. Ale powoli nawet
tiptopami możesz wyjść na prostą.
Masz mętlik, który Cię rani. To odetnij się od niego.
Warto.
Pisząc taki odważny, prawdziwy wiersz już pokazałaś na
co Cię stać. A to już bardzo wiele. Czekam na Twoje
wszystkie wiersze i relacje z niecierpliwością.
Pozdrawiam cieplutko i mocno ściskam :)
Pozbądź się lęku i po prostu pozwól sobie poczuć że
żyjesz.
Wyznania mają w sobie tę moc, co może uświadomić w
sposób bardzo stalowy.