Wyznanie
Wspominając mojego Pana D.
Wołałeś? Nie. To wiatr...
Czekałeś? Nie. To nie tak...
Wierzyłeś? Na pewno nie w nas.
Kochałeś? Może, lecz minął ten czas.
I powiedziałeś "żegnaj", odszedłeś nie
patrząc w tył,
a ja Cię wtedy puściłam, żebyś szczęśliwy
był,
a mimo to znów smutek zasnuwa twoją
twarz,
lecz już za późno byś wrócił, bo nie ma już
wcale "nas".
Ja teraz żyję na nowo, odkrywam każdy
dzień,
i nie chcę by ktoś mi przeszkadzał, wiec
odejdź daleko hen.
Jestem kobietą wolną, i bardzo szczęśliwą
także,
sama lecz nie samotna, pamiętaj o tym
zawsze.
Komentarze (7)
Świetny początek,podoba mi się..te
zaprzeczenia..Jak.."Powiedziałam,że do Ciebie przyjdę
- nie przeszłam..Powiedziałam,że za Ciebie wyjdę - nie
wyszłam..Powiedziałam,że nie umiem zdradzić -
umiałam..Powiedzialam,że się chcę poprawić - nie
chciałam..." Plus:)..M.
Podobnie odbieram jak Akaheroja,pozdrowienia
Ładny wiersz, podoba mi się. Pozdrawiam.
ach, ta miłość i rozstania.... Podoba mi sie
nastawienie do świata podmiotu lirycznego:)
taka...feministka po przejściach;)
dyrdymały
ciekawy wiersz i mocne postanowienie,by nie pozwolić
by ktoś nas znów zranił...
A jednak zadra w sercu, taka iskierka paląca,
najczulsze struny trąca...