Wyzwolenie
Wyrwałem Cię z mocnego snu.
Wpełznąłem do łóżka niczym do swego
domu.
Powiedziałaś:
„Kochanie”…
Kieliszek już nie będzie Cię uwierał w
dłoń.
Satynowa pościel zaszła wilgocią.
Ostatnie tchnienie rozkoszy…
Przed pożegnaniem.
Na zawsze.
Odbieram Cię temu światu, aby
Nikt Cię nie skrzywdził.
I tylko plamy skrzepniętej krwi na mych
ogrodniczkach,
Opowiedzą historię jednonocnej miłości.
autor
dżizys
Dodano: 2008-01-22 14:54:01
Ten wiersz przeczytano 545 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
a co mi tam, głosuję na ten wiersz ... hie hie