Względnie
No i powiedz mi, cóż mam ci powiedzieć?
Ból, strach, śmiech, otępienie...
Otępienie, śmiech, strach, ból.
Chyba wzrok mi ślepnie.
Strzaskane serce nigdy nie dostrzeże
horyzontu, bo nie potrafi ubrać się w
cierpliwość.
Nigdy zbyt daleko...
Nigdy na przyszłość nie patrzy.
Usta mi bledną, bo nie wiem, czy wiesz, ale
moglibyśmy podkraść sobie jeszcze jeden
dzień z dala od i donikąd.
Jeszcze jedną noc tak odległą od świtu.
Pośród naszych cieni i burz, tornad i mórz,
cukru bez smaku i kawy bez cukru.
I pośród straty bez grobu, namiotu w
dżungli, piasków utkanych z wapieni...
Zgubmy się, nie poszukując niczego.
Znajdując wszystko.
Z cyklu "Latawiec"
Komentarze (4)
Życzę Wesołych Świąt pełnych miłości w gronie
najbliższych :) Mnóstwa uśmiechu i radości :)
Pozdrawiam serdecznie +++
Bardzo dobry wiersz... Świątecznie pozdrawiam
Zdrowych, spokojnych świąt życzę.
ciekawa refleksja (wszystko jest względne).
Zdrowych i spokojnych świąt.