Wzgórze trzech drzew
Dwie z boku
Jedno pośrodku
Kocham patrzeć na nie
gdy miłość po Nim spływa
Największa miłość
z Boga i z człowieka
I wstyd mi jednocześnie
że do tego musiało dojść
nie było innej drogi
poprzez mękę i ból
Wzgórze trzech drzew
Dwie z boku
Jedno pośrodku
Widuje je codziennie
gdy idę przez ulicę
Miłość z Niego wypływa
lecz nikt przy Nim nie stoi
nikt nie widzi
nikt nie pije
I rodzi się pytanie:
Jak długo jeszcze?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.