xocolatl
wracając do naszej rozmowy,
też bywam, niestety, rozpustna,
lecz wybacz mi proszę tę słabość,
że kocham, gdy czuję smak w ustach.
nie moja, nie twoja też wina,
coś tak mnie wciąż bierze na śmiałość,
potrzebny substytut rozkoszy,
gdy seksu ma człowiek za mało.
autor
Alicja
Dodano: 2007-11-27 19:56:10
Ten wiersz przeczytano 711 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
mniam mniam,masz całkowitą rację,coś trzeba czymś
zastąpić,..super
Odważnie i bez dulszczyzny. Niezłe. Pozdrawiam. :)
Haha, ja też czasem kocham czekoladę. Podoba mi się.
Śmiało wyraziłaś swoje oczekiwania.Brawo,tak trzymaj.
pragnienia są motorem naszych działań, to prawda i
zrozumiałych potrzeb