Za dzieckiem .
Splotły się ręce nieczułe
I słowa modlitwy wypluwają
Żeby odgórnym rozkazem zesłani
Anieli cofnęli pamięć rozszarpaną
Męczą się oczy zastygłe
Wyniosłe ku nieba sklepieniu
Szron ciepły przykrył rzęsy
Złożył hołd cierpieniu błękitnemu
I naraz słyszy gdzieś pod podłogą
Coś łka by potem krzyczeć
Poznaje ten głos gdy ciągle powraca
Dziecko które nie zdążyło wymówić swych
życzeń
autor
Wiatronośna
Dodano: 2010-09-19 15:19:51
Ten wiersz przeczytano 660 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Komentarz niepotrzebny..w obliczu tragedii żadne słowa
nie pomogą.. M.