Za jeden uśmiech dnia
Za jeden uśmiech dnia,
dziękuję Bogu
i nawet kiedy płynie łza,
witam od progu.
Otwarte dłonie chcą
utulić smutki,
z babiego lata tkać
nastrój cieplutki.
Wystarczy czarne sny
w nadzieję zmienić,
by jasnym blaskiem wnet
dzień rozpromienić.
I wtem skulony ptak,
znów się podnosi
szczęśliwy jesteś tak,
o nic nie prosisz.
Komentarze (9)
To prawda, jak wiele zależy od nastawienia.
Nadzieja czyni cuda, dzień rzeczywiście wygląda
inaczej.
Bardzo ładnie o tym napisałaś magdo.
Pozdrawiam:)
przeczytałem twój wiersz czując rytm i magiczne ciepło
Miłe, pozytywne ciepło rozdajesz w swoich
wierszach:)Pozdrawiam:)
I od razu robi się cielej na serduszku... Dziekuję i
pozdrawiam...
tak wystarczy te sny ponure zamienić w uśmiech:)
pozdrawiam cieplutko:)
u mnie troche słońca troche chmur:)
:-) taki wiersz, podnosi serce o kilka poziomów do
góry :-)
małe szczęścia dwoją się i troją...
Piękny wiersz pełen optymizmu, chwyta za serce, kóre
już się uśmiecha... Dopracuj ostatnią zwrotkę- bedzie
jeszcze lepiej. Pozdrawiam!
Mieć wszystko gdzieś i szeroki gest. Kochać tych co w
domu i nie wadzić nikomu.