A ZA MNĄ FANFARY
Mam ją
za plecami
krainę moich marzeń
Codzienność
nie pozwala się obejrzeć
splot zdarzeń
Kręgi szyjne
zablokowane
w pozycji na wprost
ani drgną
Jak koń pociągowy
w szarość
bezmyślnie brną
Za mną zabawa
pełną parą
radości fanfary
Przede mną
szarość natomiast
rozległe moczary
Udało się
podstępem zdołałem
łeb wreszcie odwrócić
Nic
cisza
wszystko pierzchło
pozostałe
na widok mój
zaczęło się krztusić
Ktoś robi mnie
w konia
drze ze mnie
koty
Bawi się przednio
gdy wpadam
mordą
w szarości płoty
Komentarze (5)
wniosek refleksja Łapać należy fanfary, gdy są bo
niepostrzeżenie uciekną To złośliwość nie ludzi, tylko
własnego patrzenia Wiersz jest dobry w wymowie +
Witam. Dobrze ujęty temat, pozdrawiam.
...nie każdemu fanfary...takie jest życie...ciekawy
wiersz...pozdrawiam :)
ma charakter..podoba mi się...pozdrawiam
ile w tym złości na real...