za morderstwo
zastygła już ostatnia kropla krwi
a w ręce nóż jeszcze tkwi
na komodzie leży martwe serce
odbierając oddech w podzięce
lecz gdy kolejny rok mija
przypełzasz jak jadowita żmija
i karmisz się bólem otwartej rany
wiedząc jaki cios tu był zadany
a ja zastygam w nieczułej soli
by nadać sens naszej doli
i jeszcze pytam tego kogoś na górze
co da mi za morderstwo w darze
im bardziej milczysz tym bardziej mnie ranisz a im bardziej ranisz tym bardziej będę wierna Tobie...poczekam tu przez chwile-nawet jeśli ta chwila miałaby być wiecznością
Komentarze (1)
Bardzo, ale to bardzo podoba mi się dedykacja dolna.