Za późno
Tyle dziesiątek dni, każdego dnia,
i każda chwila, za długo trwa.
Tam w potoku, cisza wodę toczy,
w zaroślach ciemnych jak w twarzach,
wszystkie wodorosty ożyły.
Drzewa dziś wszystkie drzwi otworzyły,
smutki wszystkie, trwogi wypłoszyły.
Ta dziewczyna, kobieta codziennie serce
poddaje wiwisekcji.
Nie trzeba już nic opatrywać, tłumaczyć,
w milczeniu tylko pozostać.
W szczęściu się zgubić, jak z wiatrem
melodia niesiona.
Snop gwiazd nocą onyks mąci,
jak krople rosy spijane od niechcenia,
przypadkiem.
Tylko szum starych drzew wokół,
i kropla czarna wycierana ukradkiem.
Chmury obeschły, jak dobrze,
że za sobą znów przyniosą deszcz.
W nich łez nie widać, za duże są,
nie pasują.
Za późno.
https://youtu.be/AdKNlGfkyhc
Komentarze (58)
Wiersz zatrzymuje i do tego ten link z wszystkimi
odmianami piękna i grozy naszego Świata, bardzo mi się
podoba.Pozdrawiam słonecznie :)
Nigdy nie jest za późno aby zmienić swoje życie...
Pozdrawiam cieplutko:)
Warto pociachać na strofy. Ułatwi odbiór. Czytanie
ciurkiem potrafi zagubić. Udana próba. Puenta robi
robotę.
:)
Dziękuję Robert.
nie wiem co napisać pięknie to szczęście ujęłaś mnie
to akurat pod pasowało w szczęściu się zagubić Ładnie
Żadne tam Eeee tam.( podoba mi się to, bo gadam a
tam)
Dzięki jeszcze raz Elenko.
:)))) Eeee tam. :) Idź do Wiktora Buskiego pod wiersz
"Szatański surrealizm" w komentarze, pośmiejesz się.
Nie pisz o smutku, bo on przekłada się na nastroje i
wpędza nas w melancholię. Szukaj uśmiechniętych ludzi.
:)
Sisy- chyba to co w nas tam jest.
I prawdą jest że bywa czasem nieoczywiste, gdzieś
głęboko schowane.
Dzięki.
Elenko, dzięki za wpis.
Dziękuję za szczerość, jestem pod wrażeniem i bardzo
bardzo doceniam.
Poparzyłam kiedyś te łapki, i tak trochę mi brak tej
odwagi by skakać na głęboką wodę- czasem tak.
Ten świat, wiem jaki jest.
To co piszesz- to jest prawda.
I myślę, że pesymistką nie jesteś.
Realistką- to tak.
Dziękuję jeszcze raz bardzo.
Bardzo cenię Twój wpis.
Na długo ze mną zostanie, bo się nie spodziewałam
czegoś tak pięknego,
szczerego Elenko.
Szczęście... Co to właściwie jest?
Pewnie dla każdego coś innego.
Wiersz piękny...
Pozdrawiam serdecznie :)
Znów wróciłam :) Coś Ci opowiem, albo Twojej peelce :)
Też miałam kiedyś taki stan, zakochałam się -
obłędnie. W zimie i bez nawigacji, tylko na weekend,
pojechałam do Belgii nad morze. Okazało się później,
że niestety uczucie było tylko w jedną stronę. Po
trzech latach (opowiadam skrótem), pan kupił sobie
morski jacht, a ode mnie oczekiwał sponsoringu i
miałam próbę wyłudzenia. Chciał pływać sam... Dzwonił
później, odesłałam spod drzwi, przeszło mi raz dwa...
Teraz mam dystans i zawsze się przyglądam, czego
jeszcze ode mnie chce?
Tutaj na portalu spotkałam się z wierszem, w którym
peel (bo raczej nie autor...), patrzy na swoją
partnerkę pod kątem jej zdrowych organów, bo swoje
zniszczył...
Nie zawsze wiemy, czy naprawdę czegoś chcemy... aż to
doświadczymy. Widać musisz jeszcze łapki poparzyć...
Albo ja jestem pesymistką. Pozdrawiam z uśmiechem.
PS. Mogłabym Ci dużo w temacie opowiedzieć, bo raczej
jestem odważna w swoich decyzjach życiowych i nie boję
się skoków na głęboką wodę. Ciesz się z małych rzeczy,
szukaj ludzi, którzy dają radość, nie są złośliwi i
zazdrośni, a zobaczysz inny świat. To Prawda -
Szczęście nosimy w sobie! :)
To fajnie Aniu.
Jestem szczęśliwa ogromnie!
Jestem szczęśliwa ogromnie!
(powtarzam, by nie zapomnieć...
Twój Tata Michale miał rację.
Dziękuję Tobie.
Beatko, Elenko- dziękuję