Za pózno na łzy
Tak ,usiądę na parkowej ławce,
Złożę swoją głowę na dłoniach,
Uścisnę ten jęk w mych skroniach,
Pogrążony w histerycznej czkawce.
Ten płacz tak śmiesznie brzmi,
Wszak wszystko tak dobrze wiesz,
Moimi łzami zmyłaś już swój gniew,
Ale wciąż żałością okrywasz moje dni.
Tą moją miłością ,złudna radością,
Podłymi tymi kajdanami spętany,
W ta nikła nadzieje ciągle ubrany,
W żałosnych słowach żyję nicością.
W tym życiu pocałunek jest rozstaniem,
Nasze beztroskie glosy ,nasze ciała,
Wspólne marzenia przeszłość zabrała,
Teraz istnienie zostało pożegnaniem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.