Za zaslona..
Za zaslona szarych dni,
Za chmurami melancholii,
Poprzez smutek, poprzez lzy
Cos zatraca sie powoli.
Chaos jest wytyczna mysli,
Ktore bladza w beznadziei,
Czasem tylko cos sie przysni,
Lecz niczego to nie zmieni.
I tak w prozni zawieszona
Trwam od lat bez szans na zmiane,
Calkiem z losem pogodzona
Juz nie czekam na nieznane.
Choc iskierka w mojej duszy
Wciaz domaga sie odmiany.
Jesli umysl cialo ruszy,
Moze zerwe te kajdany
I pofrunie pod niebiosa
Moja dusza uskrzydlona...
I odnajde Twoja postac,
Szczescia cienie w Twych ramionach...
Wlasciwie powinnam byc szczesliwa, a jednak nieodmiennie tesknie za czyms...
Komentarze (6)
a może wystarczy odsunąć tę zasłonę zdecydowanym
ruchem? :)
Rozpoczęłaś melancholijnie, a potem coraz więcej
energii pokazujesz - to chyba ta "iskierka w Twojej
duszy" tak się rozpaliła...
Bardzo podoba mi się Twój wiersz. Całkiem z losem
pogodzona, już nie liczysz na nieznane, ale jeszcze
jakaś iskierka nadziei się tli na zmianę.
To są skrywane pragnienie za załoną,ale skoro troszkę
zostały odsłonięte,to już większe
prawdopodobieństwo,by się spełniły ;)
Niby wolna a nieszczęśliwa...to samo życie, lecz czas
stłumi tęsknotę za czymś...być może w innych ramionach
Ze wszystkim pogodzona, niby wyzwolona a jednak
odrobinka domaga się muminka, to nie jest
niespodzianka tylko samo życie.