)zabawa w szczęście(
zmoknięta...jak kiedyś-jesiennym
deszczem.
I tak żałośnie próbuję wycisnąć z
ubrania
resztki twoich słów.
Bezsilna...jak wtedy, gdy swoimi dłońmi
otulałam twoja twarz.Już nie pamiętam
co było źle, zbyt wiele tych słów
wsiąkło
we mnie. I nie spróbuje powtórzyć ulewy
myśli. Za bardzo nie żyłam, by teraz
popełniać
ten sam błąd.
Już jest inaczej, wolniej, dojrzalej...
już jestem inna, wiem więcej.
Zbyt długo łudziłam się tym światłem w
tunelu,
do ktorego dojść nigdy nie zdołam...
więc biorę pochodnie, stojące po drodze
i bawię się w szczęście...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.