Zabawki
trzymam w dłoni pióro
ściskam je
ale nie chce pisać
by nie zerwać wątków
stąpam zatem na palcach
czy są prawdziwe
nie wiem
na wieczność w wieczności
pójdę
do dębów w gości
i ciało stwardnieje
jak drzewa kamienne
rozproszą się
i wszystko będzie mi jedno
błękit rozpłynie się we mnie
oto cały ja
a bóg pogłaszcze mnie po głowie
i powie
już jesteś u siebie
mój ty mały pinokio
autor
jesion
Dodano: 2019-02-27 18:20:53
Ten wiersz przeczytano 704 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Takie rzeczy.
życiowa refleksja - ważne jest tu i teraz a kiedyś
wszyscy odejdziemy...
pozdrawiam:-)
π-nokio :)
"Źle w mgle i snach bolejącym do wiedzy progu iść."
Ciekawy pajacyk...
Pozdrawiam serdecznie:)
Nieuchronnie w wieczność zmierzamy.
Wiersz "zaprasza" do długich rozmyślań.
Pozdrawiam :)
Wciągająca refleksja skłaniająca czytelnika do
przemyśleń nad istotą naszego życia i przemijaniem.
Pozdrawiam.
Marek
Ech, życie...
Pozdrawiam:)
Żyjesz tu i teraz z lękami i wątpliwościami. A
wieczność? Wchłonie nas nieuchronnie.
Ciepłą puentą rozwaliłeś :)
Pozdrawiam.
Puenta daje do myślenia, bo:
"żeby stać się człowiekiem trzeba przestać kłamać" :)
Pozdrawiam :)
Bardzo przyjemne wyobrażenie dobrotliwego Boga.
Zastanawiam się, czy aby poeci kłamią :) może
naciągają rzeczywistość do potęgi entej... ale
subiektywnie to ich prawda. Pozdrawiam.
Ładny, pozdrawiam.