Zabawna młodość
Czas studiów...chwile wspominane każdego dnia
Do Zieleńca pojechali,
Słychać było śmiech w oddali,
Chcieli narty wypróbować,
I na stoku poszosować,
Wieczorami tańczyć, śpiewać
I alkohol w gardło wlewać.
Co się jednak okazało,
Śniegu w okolicy mało.
Słońce, wietrzyk, ciepły klimat
Sprawił, że zniknęła zima.
Co tu robić, co zmajstrować?
Może zioło wypróbować?
Albo przespać obóz cały
I mieć wklad w zajęciach mały?
Każdy myśli, każdy szuka
I w kabselek przy tym stuka.
Poszła jedna, dwie butelki
Coż wymyślmy jakieś gierki.
Wyciągnęli talię całą
Rżną w remika i makao.
I tak dwie godziny wkoło
Wszystkim robi się wesoło.
To nie koniec tej zabawy,
Pokój robi się niemrawy,
Wiec do knajpy pognać trzeba
Kufle unieść hen do nieba.
Do dwunastej posiedzieli,
Rano dłużej pospać chcieli,
Ale wstawać szybko trzeba
Wciągnąć czerstwą kromkę chleba.
Plecak juz zapakowany
Czechom dziś zarobić damy.
Szczypta frytek, ser smażony,
Piwa za to znów galony.
Minął dzionek drugi, trzeci
Łąka nadal pustką świeci.
Śniegu nie ma i nie będzie
Tylko piwska pełno wszędzie.
Dla Czarnej i Agi, dla Jara, Dawida, Łukasza, Kalwarii, Waldzia i wielu innych...
Komentarze (2)
W sposób bardzo zabawny zdałes relację z zimowych
wczasów w Zielencu, gratuluję pomysłu i wykonania.
studiowanie nasz moćPanie:D i takie jak zapowiedziane.
zabawne!