Zabawy wiosenne
odgarnia kosmyk włosów
rączką sześcioletnią
błotne wspomnienie bajecznych zamków
zostawia na czole
ociężałe obłoki
po kałuży nieba
gna cienkim patykiem
i rąbkiem sukienki
upadki zapisuje na chodniku
atramentem startych kolan
ból szczęsliwego dzieciństwa
wita znajomym okrzykiem
i znów zrywa się do biegu
by z wyzyn gałęzi drzewa
osądzać sprawiedliwie
jedyny znany jej świat
tak dawno temu
widywałam ją w lustrze
nauczyła mnie wtedy
że nie ma za trudnych drzew
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.