Zabić ... zabić siebie.
w jedną z tych bezsennych nocy gdy łzy spływają krzykiem po policzku proszę … naucz mnie zasypiać bez Twych rąk
zabiłam Nadzieję
zbyt intensywnie
nazbyt uporczywie
jego nawoływała
goryczą wrzącej półprawdy
w potłuczonej filiżance zalałam
poparzona opadała
jednym oddechem na dno
w krzyku zastygły usta
zabiłam Tęsknotę
zbyt obezwładniająco
nazbyt głośno
szeptała imię najdroższe
rozciągniętą ponad horyzontem
w akcie desperacji
grzmotami przemilczenia
tysiąc razy przebiłam na wskroś
zapłonęło niebo furią barw
zabiłam Miłość
zbyt głęboko
nazbyt boleśnie
wbijała ostre kolce
udusiłam pętlą piekących
nieoszlifowanych łez
rozpaczą zadrżały płomienie
a przecież mówiłam „nie kocham
go”
wmawiałam, że jestem silna
chciałam zabić siebie
. . . . . . . . . . . . . . . . . .
lecz sił mi zabrakło
pod sufitem biało
od aniołów stróżów
brak Nadziei bez Miłości i bez Najważniejszej Cząstki siebie.
Komentarze (7)
urzekł mnie ten wiersz.
pieknie piszesz o uczuciach,brak mi słów:)
Ja sobie cały czas wmawiałam "nie kocham Go".
Oszukiwałam samą siebie... Piękny wiersz.
mocna wymowa wiersza,,chciałam zabić siebie
. . . . . . . . . . . . . . . . . .
lecz sił mi zabrakło ''-jest wspaniałym fragmentem ale
koniec niezwykle miło mnie zaskoczył.PIĘKNY wiersz!
Wspanialy wiersz o nadzieji i milosci,szczescie jest w
nas nalezy je zobaczyc,piekny klimat uczuc
naprawdę fantastyczny wiersz...dający wiele do
myślenia:)pozdrówka dzieuję za komentarzyk:).
takim smutkiem zionie ten wiersz, taką depresją.
zrobiło mi się teraz smutno.