Zabij...
Miłość to cierpienie...
Zabij! Rozszarp! Wyrwij serce!
Zadaj jeszcze bólu więcej.
Zamęcz!
Ciało nawet nie poczuje
Męka duszę torturuje.
Wolę ból najgorszy ciała,
niż smierć marzeń. Ta się stała.
Własną ręką ją zadałeś,
choć ratować obiecałeś.
Zabij!
Cierpię tak, że aż zatyka.
Zegar łzami nocą tyka.
Cisza krzyczy wielki głosem.
Czemu nadal życie znoszę...
Wielki ból a potem pustka
Patrzę w duszy noc jak w lustra.
Tak jest ponoć z ciosem w serce,
Raz. I nic nie czujesz więcej.
Odejść, tak jak sny odeszły,
ciebie kochać w czasie przeszłym.
Zabij, kacie przyszłych zdarzeń.
Nie potrafię żyć bez marzeń.
27 kwietnia o 2 w nocy przestałam żyć jak dotychczas. I temu wydarzeniu dedykuję wiersz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.