Zabiłam...
Był ten smutek, co tak niemo patrzył w
oczy
i godzina przeznaczona na rozstanie,
czas minuty z bezwzględnością chłodną
toczył
i nie padło żadne słowo o spotkaniu.
Sznury pereł jaśniejące w rzęs firanach
wysychały na pobladłych, gorzkich
ustach,
kwitły róże, helioptry i kasztany
lecz w ogrodzie mego serca było pusto.
I wiedziałam że już nigdy nie zobaczę
z ramionami rozwartymi twej postaci,
więc zmagałam się walecznie z tą
miłością
i zabiłam...
Boże, zechciej mi wybaczyć.
Komentarze (18)
zgadzam sie z- aalbonie - początek niczym z piosenki
"czeronego tulipana"- ale później coraz lepiej ...
ważne jednak są odczucia ... a te po prostu są ...jak
w większosci Twoich wierszy - nadal nie chce się spać
Podoba mi się druga zwrotka.. a szczególnie ten
fragment "Sznury pereł jaśniejące w rzęs
firanach/wysychały na pobladłych, gorzkich
ustach,(...)" ..piękna metafora :)
Ma Belllo! w wierszu stawia się przecinki aalbo nie i
to faktycznie nie błąd, jednak wypadałoby się
zdecydować i wytrwać do końca, Bello. Jak chcesz to
każdemu pisz, że się od niego uczysz. Ja tam zaglądam,
bo lubię i komentuję bo mnie coś zatrzymało. A zamiast
słodzić wolę pokazać, co zgrzyta, w moim uchu rzecz
jasna, więc bez urazy. A każdy pisze jak umie, więc
też się nie gniewam, tylko wręcz na twoje fachowe
komentarze... czekam. aalbonie
Pięknie napisany wiersz, pięknie dobrane rymy. Brak
przecinka w wierszu to chyba nie błąd i można by było
pominąć taki komentarz zwłaszcza, gdy samemu się pisze
tylko tak jak się umie. Niejedna pisząca osoba na Beju
mogłaby uczyć się pisać na przykładzie Twoich utworów.
/ min i ja:)Pozdrawiam.
Miłość...to takie ogromne słowo. Mieści się w nim
wiele znaczeń. Może być upragniona, wytęskniona,
platoniczna, bezsensowna i ta tylko kochająca. A zabić
miłość? Owszem można, ale tylko swoim zwykłym
cierpieniem i niespełnieniem. Choć pewnie zdarzają się
losów przypadki, gdzie udziałem śmierci jest duży nóż
kuchenny. Jednak należy to do rzadkości, więc lepiej
kochać nawet...bez wzajemności. Pozdrawiam Ciebie i
życzę miłego wieczoru, pa.
Miłości zabić nie można....Zawsze zostaje jej cząstka
z nami...chyba, że jak to zwykle bywa przeradza się w
nienawiść
Pozdrawiam ciepło
A niektórzy próbują zabić miłość, która nierealna
bywa........... i nie umieją..........
Jak to zrobiłaś?
pięknie piszesz...........
sama doszlas do tego, ze ciecie czasem bywa
wyjsciem.......uzasadniasz tez dlaczego, wiec
niepotrzebne przebaczenie......
Czemu to zrobiłaś o okrutna i zła dziewczyno ijeszcze
w ogrodzie.
Jakie to straszne... chciałem rzec strasznie śmieszne
by zabijać z miłości,
co ogród jest temu winien.
Już się poplątalem w tym rozumowaniu
te wyświechtane sznury pereł mało nie przyprawiły mnie
o czkawkę, ale skoro w uczciwych zamiarach i naprawdę
nie padło słówko o spotkaniu to wybaczam... również
dwazbędne przecinki i jednego brak
świetny...cóż innego można napisać,jeżeli wiersz jest
naprawdę cudowny.
wiersz piękny...rytmiczny, bardzo dobrze się go
czyta...zostawia nutkę żalu za straconą miłością
ładnie tworzysz klimat, ...
sznury pereł jaśniejące w rzęs firanach - ładne,
podoba mi się pozdrawiam
"miłość w każdym murze znajdzie wyrwę...żeby przejść"
żadnym sposobem jej nie zatrzymamy,jeśli sama nie chcę
zostać..
pozdrawiam
Tak trudno jest ją zabić... choć czasem jest już jak
zombie to jednak wciąż wstaje i wstaje... i dręczy i
niszczy... i chcesz ją zabić i zatrzymać
jednocześnie... wiersz jest po prostu piękny...
wstrząsająco do głębi i tyle...