Zabiłem karpia
Aria wcale niesmutna lub smutna nie, jakby powiedział Franek
Zabiłem karpia,
cóż to był za karp,
15 złotych polskich był wart.
Zabiłem karpia, jakoś mi poszło
i teraz co, i teraz co?
To tu jest Polska, tu w galarecie,
w kluskach, w kapuście, w kompoooocie.
Na stole waza, a w wazie barszcz,
a w barszczu uszka, a w uszkach –
farsz,
farsz oraz farsa, farsa i tragizm
–
potomków Warsa, potomków Sawy.
Zabiłem karpia, podkręcam wąs,
ty mi pod nogi rzuć róży pąs.
Zabiłem karpia, cóż tradycyja,
karp mi się długo z rąk wywijał,
walczyłem jakby o życie szło
i albo ja, albo on.
Teraz przy stole nadzieję mam,
nie stanie mi w gardle ością karp,
z dumą patrzę na porcję swą-
karpioador, karpioador.
Tyle tu potraw, Wigilia trwa
i jaki Polska , Polska ma smak?
Bulgoce polskość, bulgoce barszcz
jak złoty dzwon, złoci się karp.
Opłatki, płatki, gwiazdki i śnieg,
niby zwyczajny zdarzeń bieg.
Magia i uśmiech,
i życzeń Moc,
i świerszcz, i wiersz,
i wigilijny gość.
Zabiłem karpia, cóż to był za karp,
nie , nie zabiłem, to był tylko żart,
o rzeczy inne, ważniejsze tu szło,
takie , że ho, ho ho ho ho!!!!!
Nic karpiowi nie zrobiłem,
wdzięczność jego zaskarpiłem,
święta świętami, a karpiem karp,
kluski kluskami, a żart to żart,
a mak to mak, a frak to frak,
jeszcze Życzenia i wiersz kończy się
właśnie tak.
P.S.
By życzenia się spełniły,
należy o wieczornej porze
ciepło i z atencją
myśleć o autorze.
Komentarze (17)
Na melodię: "Zabiłem byka" :)..Dobrego.. M.
ładna epopeja o karpiu bicia ...wyszło fajnie ...będę
myślała o autorze przy wigilijnym stole wzrok utopie w
karpiu...pozdrawiam