Żabka Mała
Strach ma wielkie oczy...
Była sobie żabka mała,
Co się wody bardzo bała.
Gdy widziała na swej drodze jezioro,
Zamiast przepłynąć, obchodziła je w
koło.
Nie raz ją mama namawiała,
Żeby sobie popływała.
Lecz żabka tylko się krzywiła,
I tak do mamy swej mówiła:
„Mamo, coś ty wymyśliła,
czy chcesz żebym się utopiła?
Nie dla mnie rzeki, jeziora,
Ja od wody jestem chora!”
Inne żabki się z niej śmiały,
I ochoczo w jeziorku pływały.
Aż pewnego razu nadeszła susza wielka,
I w jeziorku nie została wody ni
kropelka.
Wszystkie żabki wciąż płakały:
„Gdzie my teraz będziemy
pływały?”
Tylko jedna żabka mała,
W ogóle się nie przejmowała.
Nic sobie z tego nie robiła,
i na słonko nie psioczyła.
Tylko siedziała sobie na plaży,
I o podróżach zaczęła marzyć.
By zaciągnąć się na statek,
I zwiedzić świat w parę latek.
Zobaczyć lądy, morza, oceany,
I w ciepłych krajach jeść banany.
Życzę wszystkim, aby byli tacy ciekawi świata, jak ta żabka mała, co się wody bała.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.