Zabrał mnie dziś na spacerek
Dzyń! Dzyń!
Zabrał mnie dziś na spacerek
mój nowiusieńki rowerek.
Jadąc przez wielką ulicę
z radości prawie kwiczę.
By nie mieć miejsca w żołądku
zjedliśmy kilka gołąbków.
Choć nie czuliśmy już głodu
wpadliśmy zjeść kilo lodów.
Gdy zaczynało się chmurzyć
wróciliśmy na podwórze.
Dzyń! Dzyń!
Dzyń! Dzyń!
Wróciliśmy na podwórze
gdy zaczynało się chmurzyć
Wpadliśmy zjeść kilo lodów
choć nie czuliśmy już głodu.
Zjedliśmy kilka gołąbków
by nie mieć miejsca w żołądku.
Z radości prawie kwiczę
jadąc przez wielką ulicę
Mój nowiusieńki rowerek
zabrał mnie dziś na spacerek.
Dzyń! Dzyń!
https://www.youtube.com/watch?v=WJ5JYqRtQFQ
Komentarze (27)
A ja myślałem, że zabrał na przejażdżkę :)
To brzmi jakbyś panę złapał i rower dalej prowadził :)
to chyba by zaczarowany rowerek ... taki ma mój
wnuczek i dziadek musi iść z nim do parku ...
Wiersz bardzo przyjemny lekko się czyta.Forma mnie
zaskoczyła.
Pozdrawiam serdecznie.
NO! - cudowny majstersztyk! - jakże wdzięcznie
brzdącowaty, dzyń!dzyń - w tę i w tę - bo rozjadę!...
- swietny wiersz, świetny nastrój!
Pozdrawiam serdecznie:)
zapomniałes o tytule od tyłu
ciekawa forma, zaskakujący wiersz. Twoje fraszki
wykorzystałem w ksiązce o Karkonoszach pozdrawiam
Fajna pochwała nowego rowerka. Tak samo sprawnie
jedzie do przodu i tyłu:) Miłego wieczoru:)
fajnie Januszu Serdeczności:))
Wiersz tryskajacy zdrowiem, z podziwem pozdrawiam:)
Ładne pozdrawiam
Odwrócił kota ogonem,
rowerek wziął na postronek.
Później ospale wlazł na wagę,
gdzież ja zgubiłem rozwagę.
Kłaniam się rowerowo, dobranoc.
Moj coprawda stary ale tez uwielbiam go:) nie wspomne
juz o lodach...:)
pozrawiam:*)