Zabrałeś mi gwiazdy
Mój Boże i Panie
Spocząłeś na sianie
W ten Czas Szczęśliwy, gdy
Na ziemi mieszkały gwiazdy
Mój Panie, a ja
Narodziłem się godzinę temu
I od minut dopiero trwam
Przez minut tych kilka
Pewnie już pobłądziłem
Bo wyspadały mi
Z nieba wszystkie gwiazdy
Pewnie obróciły się w proch
Albo w czerń dziur kosmosu
Przegrały swą jasność
Albo wróciły patrzeć
Patrzeć i chłonąć
Zapach siana
Umarłeś w ten czas
Mój Boże i Panie
Gdy Czwarty Król
Torował swą drogę do raju
Umarłeś na krzyżu
Wbitym w ziemię jak pal
Na mych dróg rozstaju
Ja pewnie umrę dziś w nocy
O 23.05
I może umrę nad ranem
Na pewno w poniedziałek
I ciągle będę cieniem
Bo zabrałeś w swój czas
Wszystkie gwiazdy
I nawet mrok prawdziwy i gęsty
By tym donioślej rozjaśnić świt
Swojej Boskiej miłości
Komentarze (2)
Przeszły mi ciarki po plecach, strasznie smutny
wiersz, może wiara będzie silniejsza .
Piękny wiersz, widać moc wiary przeplataną z czyimś
losem.