Zachłyśnięcie
Wreszcie nikt mi już nie gdera
że za późno jestem w domu
Sto par butów pod nogami,
ciągłych dzwonków telefonu
Już pocieszać cię nie muszę,
słuchać...widzisz-miałam rację
By się czasem wyrwać z domu,
znów wymyślać delegację
Zachłystuję się wolnością
robię co zapragnie dusza
Lecz dlaczego prześladuje
myśl o tobie, ciągle wzrusza,
obraz twoich długich włosów,
twojej dłoni na mej twarzy,
tych iskierek w twoich oczach
naszych rozmów, śmiechu, marzeń
Tyle kobiet przez me łóżko
przewinęło od tej chwili
Czemu oddychałem z ulgą,
kiedy z domu wychodziły?
Były przecież między nimi
takie z wdziękiem i urodą,
więc dlaczego-wciąż o tobie?
Bo one……… nie były
tobą
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.