Zachłyśnięcie
Wreszcie nikt mi już nie gdera,
że za późno jestem w domu,
sto par butów pod nogami,
ciągłych dzwonków telefonu.
Już pocieszać cię nie muszę:
słuchać -“widzisz-miałam
rację“!
By się czasem wyrwać z domu-
znów wymyślać „zajęć“
Zachłystuję się wolnością,
robię, co zapragnie dusza,
lecz dlaczego prześladuje
myśl o tobie, ciągle wzrusza,
obraz twoich krótkich włosów,
twojej dłoni na mej twarzy,
tych iskierek w twoich oczach,
naszych rozmów, śmiechu, marzeń?
Tyle mężczyzn przez me serce
przewinęło od tej chwili,
czemu oddychałam z ulgą
kiedy z domu wychodzili?
Byłam przecież między nimi,
takie z wdziękiem i urodą!
Więc, dlaczego-wciąż o tobie?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.