Zachód miłości
Bezsilnie zaciśnięte dłonie
powoli, niemymi ruchami
rozplatają się.
Oczy, beznamiętnie zapatrzone
utkwione w martwym punkcie
uciekają.
Samotne, burzowe wieczory
czara goryczy wytrawnego wina
zabarwia.
Smutny zachód miłości
jak słońce chowające swój urok
za horyzontem.
Krwista łuna na błękitnym tle
niczym fascynujący obraz
wybitnego artysty.
autor
lirmor
Dodano: 2010-05-22 10:09:41
Ten wiersz przeczytano 606 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
interesujący wiersz.pozdrawiam
świetne porównania, robią wrażenie... przeczytałam z
przyjemnością :-)
ładnie mimo smutnego klimatu
Magiczny ten twój zachód, taki wyjątkowy... ;-)
Pozdrawiam cieplutko ;-)
Pięknie,acz smutnie ukazany koniec.Pozdrawiam
serdecznie.