Zachód słońca
Otwieram okno i patrzę przed siebie.
Słońce pochyla się już,
ku horyzontowi.
Jest śliczne,takie kolorowe.
Szkoda że tak szybko niknie,
blask jego jak złoto,
świeci i połyska.
O! zaraz zgaśnie,zgasnął!
Może zasnął?
Jeszcze widać ślady po
jego odejściu.
Garstka chmur i różnorodne barwy
Słońce znikło,odeszło.
Lecz nad innym krajem,
pewnie teraz wzeszło.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.